Dobrze opłacani eksperci w KPRM czy posady dla „Misiewiczów”?

Mimo epidemii rząd pracuje nad możliwością tworzenia atrakcyjnych posad. - To etaty dla swoich - twierdzi opozycja.

Aktualizacja: 15.04.2020 06:29 Publikacja: 14.04.2020 19:13

Dobrze opłacani eksperci w KPRM czy posady dla „Misiewiczów”?

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Od 4,5 do nawet 8 tys. zł – to stawka wynagrodzenia zasadniczego, które będzie przysługiwało ekspertom, zatrudnionym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Takie stanowiska przewiduje powstająca właśnie nowelizacja rozporządzenia w sprawie zasad wynagradzania pracowników KPRM. Nadzór nad pracami pełni szef KPRM Michał Dworczyk z PiS.

O projekcie rozporządzenia napisał już w weekend „Fakt”, którego zdaniem nowa regulacja umożliwi podwyżki w KPRM. Rzeczywiście o kilkaset złotych mają wzrosnąć dolne widełki sekretarzy i asystentów. Centrum Informacyjne Rządu prostowało, że zmiana nie spowoduje automatycznie podwyżek, a te nie są planowane.

Projekt przewiduje jednak jeszcze jedną zmianę – utworzenie stanowisk ekspertów. Podobnie jak sekreterze i asystenci mają oni pracować dla m.in. premiera, wicepremierów, ministrów, szefa KPRM i kluczowych urzędników w tym urzędzie. A planowane wynagrodzenie ekspertów można określić jako atrakcyjne. Przykładowo zarobki sekretarzy (już po korekcie widełek) to od 2,6 tys. do 5 tys. zł, a asystentów – od 2,9 tys. do 6,6 tys. zł.

Do czego potrzebne są nowe posady? „Stanowisko eksperta funkcjonuje w innych resortach i zatrudniane są na nim osoby pracujące m.in. przy realizacji zadań w ramach projektów finansowanych ze środków UE. Projekty takie realizowane są również w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, stąd utworzenie takiego stanowiska umożliwia zatrudnienie na czas ich realizacji pracownika o wysokich i unikatowych kompetencjach na rynku pracy” – wyjaśnia Centrum Informacyjne Rządu.

Problem w tym, że z rozporządzenia nie wynika, by kompetencje ekspertów rzeczywiście miały być unikatowe. Projekt przewiduje jedynie wykształcenie wyższe i trzyletni staż pracy.

Była wiceminister finansów Izabela Leszczyna z KO zauważa, że stanowiska mają powstawać poza służbą cywilną, do której przeprowadza się skomplikowany nabór. Jej zdaniem chodzi więc o zaspokojenie partyjnych potrzeb PiS. – Jeszcze zrozumiałbym, gdyby ekspertami miały być osoby posiadające status samodzielnego pracownika nauki albo udokumentowany dorobek. Jednak wymogi są tak niskie, że najwyraźniej chodzi tu o zabezpieczenie posad dla krewnych i znajomych królika – komentuje.

Jej zdaniem znamienne jest to, że w tym samym czasie rząd przygotowuje grunt pod zwolnienia m.in. w KPRM. Chodzi o to, że w ustawie antykryzysowej, uchwalonej w ubiegłym tygodniu przez Sejm, znalazły się rozwiązania, które umożliwią zmniejszenie zatrudnienia w administracji rządowej i obniżenie wynagrodzeń.

Rada Ministrów będzie mogła wprowadzić takie rozwiązania rozporządzeniem, gdy skutki gospodarcze pandemii spowodują stan zagrożenia dla finansów publicznych państwa. Chodzi szczególnie o wyższy od zakładanego w ustawie budżetowej wzrost deficytu lub długu publicznego.

Centrum Informacyjne Rządu zaznacza w komentarzu dla „Rzeczpospolitej”, że prace nad rozporządzeniem „rozpoczęły się przed epidemią koronawirusa”. Jednak z wykazu w Rządowym Centrum Legislacji wynika, że epidemia wcale ich nie przerwała. Ocena skutków regulacji powstała 2 kwietnia, a tydzień później projekt został skierowany do podpisu premiera Mateusza Morawieckiego.

„Obecnie w KPRM nie są planowane zatrudnienia ani podwyżki wynagrodzeń. Zatrudnianie na tym stanowisku (eksperta – red.) zależeć będzie od potrzeby realizacji projektów, w tym projektów unijnych” – twierdzi CIR.

– To jest rozporządzenie dla Misiewiczów. A tych po wzroście bezrobocia będzie wielu – ripostuje Leszczyna.

Od 4,5 do nawet 8 tys. zł – to stawka wynagrodzenia zasadniczego, które będzie przysługiwało ekspertom, zatrudnionym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Takie stanowiska przewiduje powstająca właśnie nowelizacja rozporządzenia w sprawie zasad wynagradzania pracowników KPRM. Nadzór nad pracami pełni szef KPRM Michał Dworczyk z PiS.

O projekcie rozporządzenia napisał już w weekend „Fakt”, którego zdaniem nowa regulacja umożliwi podwyżki w KPRM. Rzeczywiście o kilkaset złotych mają wzrosnąć dolne widełki sekretarzy i asystentów. Centrum Informacyjne Rządu prostowało, że zmiana nie spowoduje automatycznie podwyżek, a te nie są planowane.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Dlaczego ABW zasłoniło kamery monitoringu w domach Ziobry? Siemoniak wyjaśnia
Polityka
Adrian Zandberg o Szymonie Hołowni: Przekonał się na czym polega "efekt Streisand"
Polityka
Donald Tusk: Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna jest realna. Musimy być gotowi
Polityka
Wyłączanie spod sankcji. KAS odmraża środki rosyjskich firm w Polsce
Polityka
Zaskakujący kandydaci z PO na prezydenta Warszawy po Rafale Trzaskowskim