– Po przeprowadzeniu tej operacji nie otrzymaliśmy w tej sprawie żadnej informacji ze strony polskich władz – dodaje nasz rozmówca. Jego zdaniem w historii NATO nie zdarzyła się podobna sytuacja.

Oficjalnie NATO nie zamierza interweniować w sprawie nocnego incydentu w Centrum Kontrwywiadu NATO. "To jest sprawa dla polskich władz. Centrum nie zostało jeszcze akredytowane przy NATO. Ogólnie rzecz biorąc takie centra są miejscami międzynarodowych prac badawczych, finansowanymi przez jeden lub kilka krajów, i pracują razem z NATO. Ale nie są to organy NATO" - oświadczył dyplomata Sojuszu. W swoim oświadczeniu nie użył ani razu słowa NATO w nazwie polskiej instytucji.

Resort obrony narodowej poinformował w nocy z 17 na 18 grudnia, że pełnomocnik ministra obrony narodowej ds. utworzenia Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO Bartłomiej Misiewicz wprowadził nowego p.o. dyrektora CEK NATO płk. Roberta Balę do tymczasowych pomieszczeń CEK NATO użyczonych przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego.

Misiewicz zapewnił na porannym briefingu, że wprowadzenie nowego p.o. dyrektora CEK NATO odbyło się pokojowo i bez najmniejszego kłopotu; o realizacji poinformowano słowackich partnerów.