Zasady ubioru w pracy. W biurze już nie sztywno, ale na pewno nie luzacko

Nawet firmy znane kiedyś z twardych zasad dotyczących ubioru, dzisiaj dają pracownikom coraz więcej swobody. Korzystając z niej, warto pamiętać, że wygląd, w tym strój, wpływa na to, jak jesteśmy postrzegani, a więc i na naszą karierę.

Aktualizacja: 19.08.2018 21:44 Publikacja: 19.08.2018 21:00

Zasady ubioru w pracy. W biurze już nie sztywno, ale na pewno nie luzacko

Foto: Adobe Stock

Joey Barge, 20-letni pracownik brytyjskiego call center, zdobył latem minionego roku międzynarodową sławę, gdy zbuntował się przeciwko zasadom ubioru obowiązującym w firmie, w tym długim spodniom nawet w upalne dni. Gdy Barge zjawił się w pracy w szortach, szef odesłał go do domu. Wkrótce potem 20-latek wrócił do biura – ubrany w różowo-czarną sukienkę mini, a jego sesja zdjęciowa w firmowej windzie, wraz z uwagami o ubraniowym równouprawnieniu odbiła się szerokim echem w mediach na świecie.

Swobodnie i wydajnie

Przypadek Barge'a wznowił – nie tylko w Wielkiej Brytanii – dyskusję o sensie i pożytkach z biurowego dress code'u. Temat ten powraca niemal każdego lata, tym bardziej że fale letnich upałów są w Europie coraz dłuższe, zwiększając uciążliwość przestrzegania tradycyjnych zasad ubioru. W tym roku brytyjski kongres związków zawodowych (UTC) zalecił pracodawcom, by w upalne dni łagodzili reguły dress code'u, nie wymagając od pracowników noszenia krawatów, marynarek, żakietów i rajstop.

Serwis BBC przypomina badania, w których 61 proc. pracowników stwierdziło, że dress code nie zwiększa ich produktywności. Niemal co drugi ocenił, że pracowałby bardziej wydajnie, mogąc nosić wygodne ubrania, a co ósmy rozważał nawet zmianę pracy ze względu na firmowe zasady ubioru.

W Polsce, gdzie korporacyjne zasady pojawiły się w latach 90. wraz z inwestorami z Zachodu, w sondażu TNS większość dorosłych Polaków trzy lata temu twierdziła, że pracownika biurowego powinien obowiązywać określony dress code, a krótkie spodnie, klapki, sandały czy bluzki na ramiączka są w pracy nieodpowiednie. Jedynie co piąty z badanych uznał, że wszystkie stroje są w biurze dozwolone.

Dzisiaj takich opinii może być jeszcze więcej, gdyż od tego czasu firmowe zasady wyraźnie się poluzowały, szczególnie w branżach, gdzie trudno o kandydatów do pracy, na czele z branżą IT.

Jak ocenia Piotr Wielgomas, na całym świecie widać łagodzenie sztywnych do niedawna zasad ubioru w pracy; firmy wprowadzają casual Fridays (czyli piątki na luzie) i styl bez krawata (open shirt policy).Nawet prezesi banków rzadziej niż kiedyś przychodzą na spotkania biznesowe pod krawatem. Piotr Wielgomas, prezes firmy rekrutacyjnej Bigram, wspomina bankowca, który na takim spotkaniu pojawił się w koszulce polo, co przed kilkoma laty byłoby nie do pomyślenia.

Przykład znów idzie z Zachodu, gdzie najwyżej wyceniane dziś spółki technologiczne na czele ze swoimi szefami odżegnują się od tradycyjnego dress code'u, kreując swój własny styl z T-shirtami i bluzami z kapturem, w których chętnie chodzi Mark Zuckerberg, założyciel Facebooka. Jeff Bezos, założyciel i szef Amazonu (były finansista z Wall Street) na oficjalnych imprezach występuje wprawdzie w koszuli i marynarce, ale z reguły bez krawata.

Według Pauliny Łukaszuk, menedżera w firmie rekrutacyjnej Hays Poland, poluzowaniu sprzyja sytuacja na rynku pracy i rosnąca konkurencja o specjalistów. Ci zaś coraz częściej zwracają uwagę na czynniki wpływające na komfort pracy, w tym zasady ubioru w firmie, i pytają o nie na rozmowach rekrutacyjnych. W rezultacie rozluźnienie zasad zaczyna być atutem komunikowanym w strategii firm, które coraz rzadziej oczekują od pracowników formalnego, biznesowego stroju poza spotkaniami z klientami i branżowymi konferencjami.

Część firm nadal trzyma się jednak tradycyjnego korporacyjnego stylu.

W garniturze do klienta

Zdaniem Piotra Wielgomasa, formalizm w ubiorach zachowały kancelarie prawne, banki i firmy ubezpieczeniowe. Mężczyzn nadal obowiązuje tam garnitur, koszula i krawat, a kobiety – garsonka lub marynarka ze spodniami, co niekiedy wpisane jest w regulaminie pracy.

– Budując wewnętrzny kod ubioru, postawiliśmy na klasykę zgodną z najlepszymi wzorcami uniwersalnego dress code'u biznesu. Ważne, aby pracownik wyglądał biznesowo, ale jednocześnie czuł się komfortowo – twierdzi Lidia Sosnowska, ekspert w Departamencie Komunikacji Korporacyjnej PKO BP. Bank zaleca swoim pracownikom klasyczne fasony garniturów i garsonek w kolorach granatu, ciemnych szarości, z pastelowymi koszulami i dodatkami. W kontaktach z klientami te zalecenia mają charakter „twardy", a w kontaktach wewnątrz firmy są prezentowane jako dobre praktyki.

Anita Rogalska, dyrektor Działu Kapitału Ludzkiego i Kultury Organizacyjnej w Philip Morris Polska, podkreśla, że firma zachęca pracowników do bycia sobą, w tym do swobodnego stroju. – Chcemy, aby nasi pracownicy czuli się w pracy komfortowo i koncentrowali na konsumentach, klientach i zadaniach, a nie na tym, w co są ubrani – wyjaśnia Rogalska. Firma ta zachęca pracowników, by – szczególnie na spotkaniach z klientami pamiętali o dopasowaniu stroju do okoliczności.

Większy luz widać także w firmach doradczych. – Obserwujemy coraz większą swobodę u naszych klientów i w całym środowisku biznesowym. Garnitury i garsonki są zastępowane przez bardziej swobodne stroje – potwierdza Anna Woźniak, menedżer ds. Rekrutacji i Employer Brandingu w firmie doradczo-audytorskiej EY. Podobnie jak w innych spółkach tej branży obowiązuje tam zasada, by reprezentując EY na zewnątrz, w tym w relacjach z klientami, dopasować styl ubioru do profesjonalnego wizerunku firmy i do zasad obowiązujących w biznesie klienta. – To, jak się ubieramy, wzmacnia nasz wizerunek oraz pozwala stworzyć atmosferę zaufania i wiarygodności. Wrażenie, jakie sprawiamy naszym wyglądem, wpływa w pewien sposób na to, jak jesteśmy postrzegani – przypomina Anna Woźniak.

Tę opinię podziela większość Polaków. W ubiegłorocznym sondażu CBOS 37 proc. badanych stwierdziło, że wygląd – w tym ubiór – ma duży wpływ na powodzenie w karierze, a 33 proc. – że wręcz o tym przesądza.

Joey Barge, 20-letni pracownik brytyjskiego call center, zdobył latem minionego roku międzynarodową sławę, gdy zbuntował się przeciwko zasadom ubioru obowiązującym w firmie, w tym długim spodniom nawet w upalne dni. Gdy Barge zjawił się w pracy w szortach, szef odesłał go do domu. Wkrótce potem 20-latek wrócił do biura – ubrany w różowo-czarną sukienkę mini, a jego sesja zdjęciowa w firmowej windzie, wraz z uwagami o ubraniowym równouprawnieniu odbiła się szerokim echem w mediach na świecie.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Rośnie popyt na pracę dorywczą
Rynek pracy
Pokolenie Z budzi postrach wśród pracodawców
Rynek pracy
Tych pracowników częściej szukają dziś pracodawcy
Rynek pracy
Padł rekord legalnych pracowników z zagranicy w Polsce. Pomogli Azjaci
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rynek pracy
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, WNE UW: Byłam przeciwniczką "babciowego"