Połączenie paliwowych gigantów

Po fuzji Orlenu i Lotosu może powstać liczący się gracz w Europie. Trzeba się do tego dobrze przygotować.

Publikacja: 06.09.2018 21:00

Cele fuzji i oczekiwane efekty muszą być jasno sprecyzowane – przypomnieli uczestnicy dyskusji „Kons

Cele fuzji i oczekiwane efekty muszą być jasno sprecyzowane – przypomnieli uczestnicy dyskusji „Konsolidacje kapitałowe – szansa na wzmocnienie Polski na mapie gospodarczej Europy”

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

– To wielka szansa dla Orlenu i Lotosu, ale także dla polskiej gospodarki – mówił Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen podczas krynickiego wydarzenia specjalnego „Konsolidacje kapitałowe – szansa na wzmocnienie Polski na mapie gospodarczej Europy".

Prezes przekonywał, że fuzja tych dwóch największych w Polsce koncernów paliwowych ma sens ekonomiczny i może przynieść duże efekty synergii. W połączeniu ze wzmocnieniem zaangażowania obu firm w przemysł petrochemiczny daje szanse na wzrost na rynku krajowym i zagraniczną ekspansję. – Patrząc chociażby na nasze doświadczenia w Czechach, gdzie przejęcie Unipetrolu przez Orlen poukładało tam rynek, dlaczego mamy tego nie zrobić w Polsce? Nie inwestować, nie rozwijać się bardziej, nie zwiększać siły negocjacyjnej przy zakupach ropy, nie polepszać procesów logistycznych i organizacyjnych? – pytał retorycznie Obajtek.

Zdaniem ekspertów, większość krajów Europy takie procesy konsolidacyjne ma już za sobą, a Polska musi nadgonić zapóźnienia. – Bo możemy sobie zadać pytanie, jeśli to nie my będziemy przejmować, to kto? To znaczy, jeśli nie będziemy się wzmacniać, to może w końcu sami zostaniemy przejęci – zaznaczył Artur Cieślik, doradca zarządu PKN Orlen. – Strategia tkwienia w miejscu jest niebezpieczna. I poinformował, że w pierwszej połowie przyszłego roku powinna być już znana decyzja Komisji Europejskiej co do projektu przejęcia Lotosu przez Orlen.

Plan na każdą godzinę

Uczestnicy dyskusji zgodzili się, że fuzja Orlenu i Lotosu może przynieść wiele pozytywnych efektów, takich jak budowa liczącego się gracza w Europie Środkowo-Wschodniej, w nawet w skali kontynentu. – Daje też potencjał wzrostu w segmencie dystrybucji paliw i petrochemicznym, większe bezpieczeństwo energetyczne kraju, a może też przynieść korzyści dla Pomorza – wyliczał Tomasz Wróblewski, prezes think tanku WEI. Jednak by liczyć na te wszystkie zyski, trzeba się do połączenia bardzo dobrze przygotować.

– Nasze rekomendacje to m.in. pilnowanie spraw w Brukseli, byśmy nie byli zaskoczeni jakimś rozporządzeniem czy decyzją Komisji Europejskiej – mówił Wróblewski. – Bardzo ważna jest również transparentność całego procesu i przeprowadzenie w odpowiednim momencie szerokich konsultacji z pracownikami, samorządowcami, kooperantami, tak, by poczuli się współgospodarzami tego projektu – dodał Wróblewski. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez WEI, różne grupy interesariuszy wiążą z fuzjami wielkie nadzieje, ich obawy wynikają ze strachu przed tym, co niewiadome.

– Trzeba mieć dobry plan na pierwsze 10 godzin po fuzji, na pierwsze dziesięć dni, na pierwsze dziesięć tygodni – zaznaczał Tomasz Wiatrak, wiceprezes Unipetrolu, opisując doświadczenia Orlenu po przejęciu czeskiego koncernu paliwowego. – Trzeba też rozumieć różnice kulturowe poszczególnych organizacji. Zrozumienie tych różnic i ich uszanowanie jest kluczowe – podkreślał. Dodając, że w całym procesie, nawet w okresie przejściowym, nie można zapomnieć o najważniejszym – o klientach.

Ważny dialog

Wojciech Hann, członek zarządu BGK, podpowiadał, że dla pomyślnej fuzji konieczne jest spełnienie kilku warunków. Po pierwsze, to jasne odpowiedzi na trudne pytania, takie jak czy będzie jedna siedziba czy dwie, czy ma być integracja instytucjonalna, czy będą likwidowane zakłady, czy po połączeniu nowa grupa, która będzie miała ponad 40 proc. detalicznego rynku paliw w Polsce, będzie gotowa sprzedać jego część?

– Po drugie – to dialog, zawsze do tanga trzeba dwojga, niezależnie kto w tym tańcu jest liderem – mówił Hann. Podstawą sukcesu są też m.in. jasno postawione cele synergii, które są mierzalne i dające się rozliczyć. – Po prostu, każdy chce wiedzieć w co i o co gramy – przekonywał.

Na podobne kwestie zwrócił uwagę Piotr Łuba, partner firmy doradczej PwC. – Fuzja to połączenie dwóch organizmów, które mają inne doświadczenia, inną kulturę, inne przemyślenia co do przyszłości swojego biznesu. Jeśli chcemy je skutecznie połączyć, potrzebna jest przede wszystkim współpraca i odrobina pokory u przejmującego – mówił Łuba. Chodzi o to, żeby ta większa firma nie narzucała siłą wszystkich swoich rozwiązań, tylko potrafiła dostrzec, że inni mogą coś robić lepiej.

– To wielka szansa dla Orlenu i Lotosu, ale także dla polskiej gospodarki – mówił Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen podczas krynickiego wydarzenia specjalnego „Konsolidacje kapitałowe – szansa na wzmocnienie Polski na mapie gospodarczej Europy".

Prezes przekonywał, że fuzja tych dwóch największych w Polsce koncernów paliwowych ma sens ekonomiczny i może przynieść duże efekty synergii. W połączeniu ze wzmocnieniem zaangażowania obu firm w przemysł petrochemiczny daje szanse na wzrost na rynku krajowym i zagraniczną ekspansję. – Patrząc chociażby na nasze doświadczenia w Czechach, gdzie przejęcie Unipetrolu przez Orlen poukładało tam rynek, dlaczego mamy tego nie zrobić w Polsce? Nie inwestować, nie rozwijać się bardziej, nie zwiększać siły negocjacyjnej przy zakupach ropy, nie polepszać procesów logistycznych i organizacyjnych? – pytał retorycznie Obajtek.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika