- Nadużywanie antybiotyków w rolnictwie trwa od dziesięcioleci z powodu zatłoczenia i złych warunków, w jakich hodowane są zwierzęta. Warunki te sprzyjają rozwojowi bakterii opornych na antybiotyki, które mogą następnie rozprzestrzenić się na ludzi. Oporność na antybiotyki występuje, gdy bakterie rozwijają mutacje, które czynią antybiotyki nieskutecznymi. Szacuje się, że w UE na skutek antybiotykoodporności umiera nawet 25 tys. osób rocznie - informują organizacje Compassion Polska i Compassion in World Farming International, które od wielu lat prowadziły kampanię na rzecz wprowadzenia zakazu.

Światowa Organizacja Zdrowia wezwała do zakazania stosowania w hodowli zwierząt "krytycznie ważnych antybiotyków", tych które leczą ludzi, gdy nic innego nie jest skuteczne. Do tej pory kraje nie zastosowały się do tego apelu. Szacuje się, że zwierzęta hodowlane spożywają 73 proc.  wszystkich antybiotyków na świecie.

W UE dwie trzecie ludzkich antybiotyków podawanych jest zwierzętom hodowlanym. W Polsce - jak alarmowała w marcu NIK - antybiotyki bez jakiegokolwiek nadzoru podawano aż 80 proc. polskich kurcząt i indyków.   Polska zajmuje też niechlubne drugie miejsce w Europie pod względem zużycia w hodowli zwierząt Krytycznie Ważnych Antybiotyków (tj. najsilniejszych w leczeniu chorób ludzi).

- To długo oczekiwane zwycięstwo - dla zdrowych zwierząt hodowlanych, którym nie powinno się podawać antybiotyków oraz dla ludzkiego zdrowia - mówi Marta Gregorczyk, koordynatorka kampanii Ratujmy nasze Antybiotyki z Compassion Polska.

Nowe przepisy nie wykluczają leczenia chorych zwierząt ani podawania antybiotyków pojedynczym zdrowym, ale osłabionym zwierzętom, u których istnieje wysokie ryzyko zakażenia. Kluczowe jest to, że antybiotykami będą leczone poszczególne zwierzęta, a nie całe stada np. krów czy kurcząt, antybiotykami podawanymi masowo w paszy lub wodzie.