Nadzwyczajne zjazdy radców prawnych odbyły się dotąd dwa razy. Pierwszy w 1989 r. był poświęcony zmianom ustrojowym i gospodarczym w kraju. Drugi raz w tym trybie spotkano się w 2010 r., gdy pojawiły się polityczne zakusy zmierzające do połączenia samorządów: adwokackiego i radcowskiego. Z jakich powodów zwołuje się Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Radców Prawnych anno domini 2018?
Brak posłuchu
W projektach uchwał zjazdowych, do których dotarła „Rz", mówi się o konieczności odchudzenia Krajowej Rady Radców Prawnych (centralnego organu korporacji). Dziś zasiada w niej 69 osób, co zdaniem ośmiu izb, które zdecydowały o zwołaniu zjazdu (na podstawie art. 58 ustawy o radcach prawnych jest on możliwy na wniosek jednej trzeciej rad okręgowych), świadczy, że grono jest za duże, by sprawnie działać. Jak twierdzi Arkadiusz Bereza, dziekan OIRP w Lublinie i były wiceprezes KRRP, obecnie posiedzenia Rady zwołuje się za rzadko.
Czytaj także: Izby chcą zwołania nadzwyczajnego krajowego zjazdu radców prawnych
– Bieżące kierownictwo samorządu należy do 16-osobowego Prezydium Krajowej Rady. Sposób reprezentacji samorządu i pasywność jego przedstawicieli zaczęła budzić zaniepokojenie. Do kierownictwa Rady zgłaszano postulaty dotyczące jej funkcjonowania. Niestety bez odzewu – mówi prof. Arkadiusz Bereza.
Lubelski dziekan kwestionuje również sposób podejmowania decyzji przez krajówkę. Mówi, że mamy do czynienia z tzw. demokracją proceduralną, brakiem debaty w celu osiągnięcia porozumienia i marginalizacją głosów płynących z izb, które nie są reprezentowane w prezydium.