– To nie był jednostkowy przypadek – mówili przedstawiciele społeczności żydowskiej. Szef gminy izraelickiej w Wiedniu Oskar Deutsch stwierdził wprost: gdybyśmy sami nie dbali o bezpieczeństwo, sami nie finansowali ochrony swoich budynków, to „rodzice nie wysyłaliby swoich dzieci do żydowskich szkół".
Gmina, na której czele stoi Deutsch, opublikowała niedawno raport o incydentach antysemickich w 2019 roku. Doliczono się ich 550. Czy to dużo? – Na pewno dużo więcej niż kilka lat wcześniej (w 2014 było 255, a dekadę temu poniżej stu).
I dużo w porównaniu z innymi krajami, gdzie stosowano podobną metodę badania: w Wielkiej Brytanii było 1805 incydentów, a ma ona 66 milionów mieszkańców (Austria 9 mln, jej stolica – ledwie 1,8 miliona, a to z Wiednia pochodzą wszystkie wymienione w raporcie przykłady incydentów, poza wpisami internetowymi, które można zrobić w dowolnym miejscu). Incydenty są w raporcie podzielone na pięć grup – od (fizycznych) napadów po publikacje i wpisy. Tych pierwszych było sześć (przede wszystkim ataki w wiedeńskim metrze na dzieci, których pochodzenie żydowskie było rozpoznawalne po ubraniu, głównie po kipie na głowie), tych drugich 209 – w tym skierowany do przewodniczącego Deutscha i polubiony przez wielu internautów komentarz pod tekstem na portalu popularnej gazety: „austriackie społeczeństwo ma już od dawna pana dość, w Izraelu jest dla pana dosyć miejsca".
Jest też podział na środowiska, z których wywodzą się sprawcy, jeżeli to się dało określić (w około 40 proc. przypadków się nie udało). Zdecydowanie dominuje skrajna prawica, odpowiada za 268 incydentów, skrajna lewica za 25, a muzułmanie za 31 (oni jednak dokonali najwięcej napadów fizycznych, oni też najczęściej dopuszczają się gróźb). Napadem fizycznym był niewątpliwie sobotni atak w Grazu.
Historia społeczności żydowskiej w Grazu wygląda jak w wielu miastach austriackich i niemieckich: nagle się urywa. Graz został ogłoszony „judenfrei" (wolnym od Żydów) wiosną 1940 r. Dwa lata wcześniej Żydów było tam około 2,5 tysiąca – niewiele więcej niż 1 proc. mieszkańców.
Anszlus, czyli przyłączenie Austrii do Trzeciej Rzeszy w marcu 1938 r., nazwany jest w tekście wkroczeniem narodowych socjalistów do Austrii. Było ono, czytamy, przygotowaniem do szybkiego końca kwitnącego żydowskiego życia w mieście. Jeszcze przed anszlusem bez pomocy Niemców niszczono tu witryny sklepów należących do Żydów.