W czwartek sąd w Barcelonie orzekł, że pięciu mężczyzn nie odpowie za gwałt na 14-latce, gdyż ofiara po spożyciu alkoholu i narkotyków była „nieprzytomna”, w związku z czym nie wyrażała sprzeciwu. Zdaniem sądu podczas ataku mężczyźni „nie wykorzystali przemocy ani zastraszania”. Łagodniejsza kwalifikacja ich czynu oskarżonych oznacza, że zostali skazani na 10-12 lat więzienia za „wykorzystanie”. W przypadku gwałtu byłoby to 15-20 lat.
Sprawa wywołała w Hiszpanii protesty oraz dyskusję na temat tego, czy w ocenie napaści jako gwałtu jedyną przesłanką powinna być zgoda na seks. Wyrok sądu skrytykowała między innymi burmistrz Barcelony Ada Colau. „Nie jestem sędzią i nie wiem, na ile lat więzienia zasłużyli, ale wiem na pewno, że to nie molestowanie, to gwałt!” - podkreśliła we wpisie opublikowanym na Twitterze. Jak dodała wyrok jest dla niej „oburzający”.
W mediach społecznościowych pojawiły się także hasztagi związane ze sprawą - #JusticiaPatriarcal (patriarchalna sprawiedliwość) oraz NoEsAbusoEsViolacion (to nie molestowanie, to gwałt).
Wyrok ożywił także debatę na temat traktowania kobiet przez hiszpańskie sądownictwo.
- Nie ma sensu, aby prawo nadal rozróżniało nadużycia od napaści seksualnych - powiedziała Nuria Gonzalez, prawniczka z Barcelony, zajmująca się prawami człowieka.