Wracają pogrzebane strachy

Starsi czytelnicy, pamiętający prasę z czasów zimnej wojny przy lekturze środowych gazet mogą wspomnieć własną młodość - wieje grozą.

Aktualizacja: 25.11.2015 07:28 Publikacja: 25.11.2015 07:16

Wracają pogrzebane strachy

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

W „Rzeczpospolitej” trochę mniej, w „Gazecie Wyborczej” znacznie bardziej. „Nigdy nie będziemy tolerowali takich okropieństw. To będzie miało bardzo poważne konsekwencje, także dla naszych stosunków z Turcją - pisze w Jędrzej Bielecki w „Rz”, cytując Władimira Putina. Jerzy Haszczyński w komentarzu „Trzeciej wojny światowej nie będzie” uspokaja, ale też przypomina, że nadzieje na wspólne z Rosją rozwiązanie konfliktu w Syrii będzie teraz dużo trudniejsze, gdyż „nie ma dwóch bardziej sprzecznych postaw wobec rozwiązania tego konfliktu niż Moskwy i Ankary. Rosjanie popierają Asada, którego Turcy najbardziej chcieli obalić”.

Zimnowojenne tony słychać przede wszystkim w rozmowie „Rz” z Siergiejem Markowem, politologiem blisko związanym z Kremlem. Mówi on m.in.: „Turecki wywiad jest mocno powiązany z amerykańskim wywiadem. Bez wiedzy Waszyngtonu do tego incydentu by nie doszło. Nie wykluczamy również tego, że amerykański wywiad celowo wprowadził w błąd władze w Ankarze, by doprowadzić do prowokacji”. Na pytanie jak będą wyglądały stosunki Moskwy z sojuszem północnoatlantyckim, Markow odpowiada: „Sytuacja ta po raz kolejny potwierdza, że NATO jest wrogiem Rosji. Niektóre kraje tego sojuszu okupowały Ukrainę i zastąpiły władze w Kijowie terrorystyczną juntą. To dzięki staraniom NATO Donbas zalał się krwią. W Moskwie wiedzą, że celem nie była Ukraina. Wszystkie te działania miały doprowadzić do destabilizacji sytuacji w Rosji i zmiany władzy w naszym kraju”. Gdy czyta się takie opinie wracają zdawałoby się dawno pogrzebane strachy, a trzeba pamiętać, że Rosjanie bombardowani są przez tych ekspertów od rana do wieczora.

„GW” w korespondencji z Moskwy „Turcja mówi dość” zwraca uwagę na to, że Turcy nie są bezbronni wobec rosyjskich gróźb. „Konflikt przekreśla nadzieje Rosjan na budowę Południowego Potoku, gazociągu, którym Rosjanie chcieliby omijając Ukrainę, dostarczać do Europy gaz. Bez tureckich firm budowlanych i robotników Rosjanie nie zdążą też zbudować stadionów na mundial 2018. Trudno im będzie znaleźć źródła zaopatrzenia w owoce i warzywa, których nie sprowadzają z Zachodu” - pisze Wacław Radziwinowicz.

W komentarzu „Kreml musi przyhamować” „GW” sugeruje, że konsekwencje tego incydentu mogą być dużo poważniejsze, niż sądzono zanim po kilku godzinach w tej sprawie odezwał się Władimir Putin. „Wojskowi na cios odpowiadają ciosem, (...) Rosja do Syrii ruszyła na świętą wojnę. Przeciwko terrorystom z Państwa Islamskiego, by pokazać światu swoją siłę, by pokazać Zachodowi jego niemoc” - stwierdza Bartosz. T. Wieliński.

W sprawach krajowych też wojna. W tekście „Oto recepta PiS na media” „GW” pisze, że w mediach publicznych jest miejsce tylko dla dziennikarzy zlustrowanych i „niepokornych” a za wszystko ma odpowiadać Krzysztof Czabański, od wtorku pełnomocnik rządu ds. reformy mediów publicznych. Prywatne będą ścigane pozwami i odcięte od reklam spółek skarbu państwa.

Choć z zagranicy wieje grozą a w kraju narasta wojna polsko-polska, w „Dzienniku.pl” są dowody, że codzienność ma jednak swoje prawa. „Szołbiz ją wsysa: Kinga Duda dołączyła do grona „gwiazd pozujących z butem”. „Kilka dni temu w galerii Krakowskiej otwarto salon marki Bayla (...). O tym ile znani uczestnicy tego rodzaju imprez zarabiają za uświetnianie swoją obecnością promocji, krążą legendy. Myślicie, że córka prezydenta wzięła udział w otwarciu sklepu tylko ze względu na sentyment do marki?” - pyta Dziennik.pl?

Ola Kwaśniewska i Kasia Tusk już są na podium, brakowało tej trzeciej, może właśnie się znalazła.

W „Rzeczpospolitej” trochę mniej, w „Gazecie Wyborczej” znacznie bardziej. „Nigdy nie będziemy tolerowali takich okropieństw. To będzie miało bardzo poważne konsekwencje, także dla naszych stosunków z Turcją - pisze w Jędrzej Bielecki w „Rz”, cytując Władimira Putina. Jerzy Haszczyński w komentarzu „Trzeciej wojny światowej nie będzie” uspokaja, ale też przypomina, że nadzieje na wspólne z Rosją rozwiązanie konfliktu w Syrii będzie teraz dużo trudniejsze, gdyż „nie ma dwóch bardziej sprzecznych postaw wobec rozwiązania tego konfliktu niż Moskwy i Ankary. Rosjanie popierają Asada, którego Turcy najbardziej chcieli obalić”.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny