Sekretarz stanu USA Mike Pompeo ogłaszając decyzję o ponownym wpisaniu Kuby na listę sponsorów terroryzmu, ma powiązać tę decyzję z długoletnim ukrywaniem przez Kubę amerykańskich uciekinierów, jak również kolumbijskich rebeliantów. Ma również powołać się na poparcie rządu w Hawanie dla prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro.

Decyzja w sprawie Kuby będzie krokiem wstecz po poprawie relacji między państwami podczas prezydentury Baracka Obamy. Ówczesny prezydent w 2015 roku usunął Kubę z listy, co było ważnym krokiem ku odbudowie relacji dyplomatycznych.

Administracja Donalda Trumpa nakładała na Kubę ograniczenia dotyczące podróży i przekazów pieniężnych z USA. Władze nakładały również sankcje za dostawy wenezuelskiej ropy naftowej.

Prezydent-elekt Joe Biden, który był wiceprezydentem w czasach Baracka Obamy, zapowiadał podczas kampanii wyborczej, że szybko zmieni politykę wobec Kuby.

Jego zdaniem decyzje obecnej administracji USA "wyrządziły krzywdę narodowi kubańskiemu i nie zrobiła nic, aby wspierać demokrację i prawa człowieka".