Najnowsze statystyki Prokuratury Generalnej podsumowujące pierwsze miesiące działania nowej procedury karnej mogą przesądzić o losach reformy. Wynika z nich, że liczba spraw wysłanych z prokuratur do sądów, w tym aktów oskarżenia, od lipca do października 2015 r. spadła o 38 proc. (w stosunku do tego samego okresu 2014 r.). Ogromną popularnością cieszy się za to skazanie bez aktu oskarżenia. Od lipca wnioski o taką ugodę złożyły 3352 osoby.
Zbigniew Ziobro zapowiada, że jak najszybciej chce się z lipcowej reformy wycofać.
Krzysztof Wójcik, zastępca dyrektora Departamentu Organizacji Pracy i Wizytacji w PG, uważa, że efekty reformy były do przewidzenia. Jego zdaniem, wprowadzając tak dużą zmianę na etapie postępowania sądowego, nie można było zapomnieć o postępowaniu przygotowawczym, a zapomniano. Dołożono prokuratorom obowiązków przed sądem, a nie odciążono w pierwszej fazie postępowania.
– Nie wspominając już o asystentach, sekretariatach i urzędnikach oraz anonimizacji danych świadków i pokrzywdzonych, którymi od lipca muszą się zająć prokuratury. Całe to wspomaganie prokuratorów jest niewystarczające – ocenia prokurator Wójcik.
Nie jest dobrze
Bardziej skomplikowane po zmianie przepisów jest też przygotowywanie aktów oskarżenia, dlatego jest ich mniej. Weźmy przykład z Krakowa. Od 1 lipca do 20 października do tamtejszego Sądu Okręgowego wpłynęło tylko 14 aktów oskarżenia. Rok wcześniej w tym samym okresie było ich 83. Prokuratorzy próbują ratować sytuację, zwiększając liczbę wniosków o tzw. ugody.