Sejm znowelizował właśnie procedurę karną. Wprowadził w niej możliwość zwrotu sprawy do prokuratury na każdym etapie postępowania – bez możliwości zaskarżenia. Wystarczy, że zawnioskuje o to prokurator. Sąd musi na to przystać. Jeśli do przekazania dojdzie na etapie postępowania odwoławczego, sąd II instancji musi uchylić wyrok I instancji.
Ręczne sterowanie
Prawnicy biją na alarm.
– To bardzo niebezpieczny przepis, który podważa konstytucyjne prawo obywatela do rozpoznania jego sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki – ocenia adwokat Mariusz Paplaczyk. I podaje przykład obywatela, który z powodu braku dowodów czy innych zaniechań prokuratora zostaje uniewinniony. Prokurator składa apelację, ale przed jej rozpoznaniem przez sąd odwoławczy składa także wniosek o zwrot sprawy, podając jako przyczynę „konieczność poszukiwania dowodów". Sąd II instancji zwraca sprawę prokuratorowi i uchyla wyrok uniewinniający – sprawa trafia do prokuratora, a postępowanie toczy się od początku. – To furtka umożliwiająca oskarżycielowi publicznemu ręczne sterowanie procesem karnym; w każdej sytuacji, w której prokurator poczuje, że sprawa idzie nie po jego myśli, może złożyć taki wniosek, który sąd musi uwzględnić – tłumaczy Paplaczyk.
– Zasada domniemania niewinności będzie istnieć już tylko na papierze, bo może dojść do sytuacji, w której ktoś latami będzie funkcjonować jako oskarżony bez możliwości zweryfikowania kwestii jego odpowiedzialności karnej przez sąd. Może to też doprowadzić do uchylania wyroków, które są nie po myśli prokuratury – ocenia adwokat Maciej Poręba.
Powalczą o niewinność
Nie mniej krytyczni są sędziowie. – Nie ma potrzeby cofania sprawy do postępowania przygotowawczego w prokuraturze, chyba że przepis ten pojawił się w innym celu – bo, niestety, przed sądem nie można zażądać umorzenia postępowania, ale w prokuraturze już tak – tłumaczy sędzia Jan Kurzęba.