Wzrost liczby procesów o zniesławienie - przyczyny

Do sądów trafia coraz więcej spraw o zniesławienie i zniewagę. Prawnicy nie mają wątpliwości: to początek, a będzie ich coraz więcej.

Aktualizacja: 31.05.2019 11:09 Publikacja: 30.05.2019 17:10

Wzrost liczby procesów o zniesławienie - przyczyny

Foto: AdobeStock

Wzrost liczby skazanych za zniesławienie i znieważenie wynika z najnowszych statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości. Sądy najczęściej karzą za nie grzywną, rzadziej nakazują prace społeczne. Dziesiątki spraw umorzono. Przepis dotyczy nie tylko dziennikarzy. Coraz częściej sięgają po niego przedsiębiorcy, którym złe opinie zabierają klientów. Skąd ten wzrost? – Samo życie – twierdzą prawnicy.

Czytaj także: Zróbmy z przestępstwa wykroczenie

Skazany w przetargu nie wystartuje

O artykule 212 k.k. zrobiło się znów głośno za sprawą autorki kilku tekstów w „Gazecie Powiatowej" na temat firmy Amica, która oskarżyła kobietę właśnie z tego przepisu. Sąd Rejonowy Poznań-Stare Miasto uznał ją za winną pomówienia i nakazał publikację przeprosin, wpłatę 5 tys. zł na wskazany cel, ponad 2 tys. zł grzywny, a przede wszystkim wydał trzyletni zakaz wykonywania zawodu dziennikarza i działalności związanej z mediami czy wydawnictwami.

Czytaj także: Karanie za zniesławienie nie odbiera wolności słowa

To tylko jeden z kilkuset wyroków, jakie rocznie zapadają w podobnych sprawach.

Dowód? W I półroczu 2018 r. za zniesławienie skazano 152 osoby, a w całym 2017 r – 261. Znieważenie było podstawą 172 wyroków.

Według prawników takich spraw – a więc i wyroków – będzie przybywać.

Adwokat Jacek Dubois nie jest tym zaskoczony. – Przyczyny są dwie – mówi „Rzeczpospolitej". I wymienia ostry spór Polaków co do przyszłości spraw kraju i towarzyszące temu emocje. Druga to rozwój mediów społecznościowych, który stwarza szersze forum do wypowiedzi.

Adwokat Mariusz Paplaczyk uważa, że to prawo cywilne, a nie karne, powinno być podstawą do dochodzenia praw przez pokrzywdzonych zniesławieniem lub zniewagą. Przepisy karne uważa za ostateczność. Wzrost spraw tłumaczy tym, że nasze życie w dużej mierze przeniosło się do sieci. A tam krąg osób zapoznających się z konkretnymi, często obraźliwymi, wpisami jest przecież nieograniczony. W dodatku fora internetowe nie dają skutecznego instrumentu wyłapywania i kasowania takich komentarzy. – Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak poważne konsekwencje życiowe może mieć taka emocjonalna, obrażająca kogoś wypowiedź. Przykład? Autor negatywnego, zniesławiającego wpisu ukarany grzywną nie będzie mógł wystartować w przetargu, bo ma karę grzywny wpisaną do karty karnej. A to dyskwalifikuje w udziale w przetargu – podaje adwokat. Srodtytul: Obelga idzie w eter

Z drugiej jednak strony, jak tłumaczy prawnik, pokrzywdzeni słowem mają świadomość, że obrażono ich nie na łamach gazetki szkolnej, lecz na publicznie dostępnym forum – i szukają sprawiedliwości przed sądami karnymi.

O zmianie art. 212 kodeksu karnego słyszymy od lat. Stanowi on, że „kto dopuszcza się pomówienia za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku". Krytycy przepisu zabiegają o wykreślenie z katalogu kary więzienia – od lat bezskutecznie.

O tym, że art. 212 i 216 k.k. są stosowane nie tylko wobec dziennikarzy, świadczyć może wyrok Sądu Rejonowego w Krośnie. Dariusz T. zamówił w niewielkiej drukarni należącej do Krzysztofa J. druk dwóch partii ulotek. Z wykonania zlecenia nie był zadowolony – druk był nieczytelny, rozmazany. Złożył więc reklamację, nie została jednak uwzględniona. Kilka dni później w internecie pojawiły się krytyczne wpisy o drukarni. Ich autor pisał, że to skansen; że właściciel traktuje pracowników jak niewolników; że naciąga klientów itd. Skarżący dowodził, że to Dariusz T. jest ich autorem. Sąd przyznał mu rację i skazał T. na grzywnę.

Zmiana pod pretekstem

Kilkanaście dni temu art. 212 zaostrzyć próbował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. W noweli k.k., którą zapowiedział jako narzędzie do walki z pedofilią, dodał do niego § 2a., który mówi, że „tej samej karze podlega, kto w celu popełnienia przestępstwa określonego w § 1 albo po jego popełnieniu tworzy fałszywe dowody na potwierdzenie nieprawdziwego zarzutu lub nakłania inne osoby do potwierdzenia okoliczności objętych jego treścią".

Ostro zaprotestowali dziennikarze, rzecznik praw obywatelskich oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

„Zmiana brzmienia art. 212 k.k. stanowi krok w tył w dyskusji o dekryminalizacji zniesławienia" – napisała w opinii ta ostatnia.

Usunięcia tej poprawki Ziobry chce teraz Senat. Sejm jeszcze nad tym nie głosował.

781 wyroków za zniesławienie i znieważenie zapadło w 2018 r. 80 proc. kar z art. 212 i 216 k.k. to grzywny

Wzrost liczby skazanych za zniesławienie i znieważenie wynika z najnowszych statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości. Sądy najczęściej karzą za nie grzywną, rzadziej nakazują prace społeczne. Dziesiątki spraw umorzono. Przepis dotyczy nie tylko dziennikarzy. Coraz częściej sięgają po niego przedsiębiorcy, którym złe opinie zabierają klientów. Skąd ten wzrost? – Samo życie – twierdzą prawnicy.

Czytaj także: Zróbmy z przestępstwa wykroczenie

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów