Epidemia wirusa SARS-CoV-2 i związane z nią ograniczenia działań wymiaru sprawiedliwości postawiły w szczególnie trudnej sytuacji zarówno osoby pozbawione wolności, jak i osoby pokrzywdzone przestępstwem, w szczególności przemocy domowej. Instrumentem mogącym poprawić bezpieczeństwo obu grup, jest środek zapobiegawczy w postaci zakazu opuszczania lokalu zwany potocznie (i nieco myląco) aresztem domowym. Niestety zniknął on z pierwotnej wersji projektu tzw. Tarczy Antykryzysowej (druk sejmowy nr 299, s. 121; proponowany art. 274a k.p.k.). Mimo niedoskonałości pierwotnego projektu, szereg okoliczności przemawia za pilnym wprowadzeniem go do kodeksu postępowania karnego.
W pierwszej fali reakcji na ogłoszony przez Ministra Zdrowia stan zagrożenia epidemicznego prezesi sądów wydali zarządzenia, w których określili, które sprawy będą traktowane jako pilne i rozpoznawane bez zbędnej zwłoki. Znalazły się wśród nich sprawy w przedmiocie stosowania tymczasowego aresztowania, ponieważ sądy odwoływały się do rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 18 czerwca 2019 roku (Regulamin urzędowania sądów powszechnych), w którym w §2 pkt. 5 wymienione zostały sprawy, które należy traktować jako pilne.
Szybko okazało się jednak, że praktyka sądów nie była jednolita. Otrzymaliśmy w Fundacji Court Watch Polska informację że w Sądzie Apelacyjnym Warszawie rozpoznawanie zażaleń w sprawach aresztowych jest przekładane na bliżej nieokreślone terminy, co zostało potwierdzone przez sam sąd (pisał o tym w Rzeczpospolitej Wojciech Tumidalski 19 marca br.). Na szczęście, gdy rozesłaliśmy pytania do wszystkich sądów apelacyjnych i okręgowych, odpowiedzi, które otrzymaliśmy – włącznie z apelacją warszawską, która w międzyczasie zmieniła praktykę i w zeszłym tygodniu rozpoznawała już zażalenia – wskazywały na to, że wszystkie sprawy w przedmiocie stosowania tymczasowego aresztowania sądy traktują jako pilne. Niektóre, jak Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej, wyznaczają nawet rozprawy w sprawach, w których stosowane jest przez dłuższy okres tymczasowe aresztowanie, a można na rozprawie uniknąć przesłuchiwania większej ilości świadków lub przeprowadzić konieczne czynności dowodowe bez udziału świadków np. przez odsłuchiwanie nagrań z podsłuchów. Jedynie Sąd Apelacyjny w Gdańsku poinformował nas, że ograniczono częstotliwość posiedzeń, co może w praktyce oznaczać, że sprawy aresztowe, rozpoznawane są w rzeczywistości wolniej niż zwykle.
Czytaj także: Specustawa: PiS wycofał się z wprowadzenia aresztu domowego