Zofia Branicka, Krzysztof Kumor: Zakłady karne mogą stać się największym źródłem koronawirusa

W dobie kryzysu z jakim zmaga się Polska, ostatnim czego potrzebujemy to wybuch epidemii w zakładach karnych oraz zablokowanie miejsc w szpitalach przez chorujących na masową skalę więźniów i aresztantów.

Aktualizacja: 12.04.2020 14:09 Publikacja: 12.04.2020 11:40

Zofia Branicka, Krzysztof Kumor: Zakłady karne mogą stać się największym źródłem koronawirusa

Foto: Adobe Stock

Epidemia wirusa SARS-CoV-2 i związane z nią ograniczenia działań wymiaru sprawiedliwości postawiły w szczególnie trudnej sytuacji zarówno osoby pozbawione wolności, jak i osoby pokrzywdzone przestępstwem, w szczególności przemocy domowej. Instrumentem mogącym poprawić bezpieczeństwo obu grup, jest środek zapobiegawczy w postaci zakazu opuszczania lokalu zwany potocznie (i nieco myląco) aresztem domowym. Niestety zniknął on z pierwotnej wersji projektu tzw. Tarczy Antykryzysowej (druk sejmowy nr 299, s. 121; proponowany art. 274a k.p.k.). Mimo niedoskonałości pierwotnego projektu, szereg okoliczności przemawia za pilnym wprowadzeniem go do kodeksu postępowania karnego.

W pierwszej fali reakcji na ogłoszony przez Ministra Zdrowia stan zagrożenia epidemicznego prezesi sądów wydali zarządzenia, w których określili, które sprawy będą traktowane jako pilne i rozpoznawane bez zbędnej zwłoki. Znalazły się wśród nich sprawy w przedmiocie stosowania tymczasowego aresztowania, ponieważ sądy odwoływały się do rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 18 czerwca 2019 roku (Regulamin urzędowania sądów powszechnych), w którym w §2 pkt. 5 wymienione zostały sprawy, które należy traktować jako pilne.

Szybko okazało się jednak, że praktyka sądów nie była jednolita. Otrzymaliśmy w Fundacji Court Watch Polska informację że w Sądzie Apelacyjnym Warszawie rozpoznawanie zażaleń w sprawach aresztowych jest przekładane na bliżej nieokreślone terminy, co zostało potwierdzone przez sam sąd (pisał o tym w Rzeczpospolitej Wojciech Tumidalski 19 marca br.). Na szczęście, gdy rozesłaliśmy pytania do wszystkich sądów apelacyjnych i okręgowych, odpowiedzi, które otrzymaliśmy – włącznie z apelacją warszawską, która w międzyczasie zmieniła praktykę i w zeszłym tygodniu rozpoznawała już zażalenia – wskazywały na to, że wszystkie sprawy w przedmiocie stosowania tymczasowego aresztowania sądy traktują jako pilne. Niektóre, jak Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej, wyznaczają nawet rozprawy w sprawach, w których stosowane jest przez dłuższy okres tymczasowe aresztowanie, a można na rozprawie uniknąć przesłuchiwania większej ilości świadków lub przeprowadzić konieczne czynności dowodowe bez udziału świadków np. przez odsłuchiwanie nagrań z podsłuchów. Jedynie Sąd Apelacyjny w Gdańsku poinformował nas, że ograniczono częstotliwość posiedzeń, co może w praktyce oznaczać, że sprawy aresztowe, rozpoznawane są w rzeczywistości wolniej niż zwykle.

Czytaj także: Specustawa: PiS wycofał się z wprowadzenia aresztu domowego

Powodem uznania w Regulaminie urzędowania sądów powszechnych spraw aresztowych jako pilne było m.in. niedopuszczenie do tego, aby na wolności przebywały osoby, które mogą popełnić nowe ciężkie przestępstwo, jak i niedopuszczenie do przewlekłości stosowania tymczasowego aresztowania. W nadzwyczajnej sytuacji w jakiej się obecnie znaleźliśmy, należy uznać te sprawy jako pilne także z powodu obaw o zdrowie osadzonych i zdrowie publiczne.

W zakładach karnych i aresztach śledczych przebywa prawie 80 tys. osób umieszczonych w wieloosobowych celach, pomiędzy którymi krążą pracownicy służby więziennej. Wiemy już, że SARS-CoV-2 szczególnie szybko rozprzestrzenia się w placówkach zamkniętych: szpitalach, czy domach opieki. Racjonalne są obawy, że z podobnym zjawiskiem możemy mieć do czynienia w więziennictwie. Dostęp do środków ochronnych, antyseptycznych oraz wiedzy, jak ograniczać ryzyko zakażenia, jest w nich naturalnie mniejszy. Każdy nowy tymczasowo aresztowany, który trafia do aresztu śledczego lub zakładu karnego, w którym jest oddział aresztowy, jest potencjalnym zagrożeniem dla wszystkich osadzonych i strażników. Radio Wrocław poinformowało kilka dni temu o pierwszym przypadku zakażenia wirusem pracownika służby więziennej. W poniedziałek Służba Więzienna poinformowała o dwóch kolejnych zarażonych pracownikach. Jeśli takich przypadków będzie więcej, zakłady karne wkrótce mogą stać się największym źródłem nowych zachorowań. Zwłaszcza, że izolacji od innych osadzonych nie stosuje się do wszystkich nowoprzyjmowanych osób, chociaż wiemy już, że także osoby bez widocznych objawów choroby mogą stanowić źródło zakażenia innych. Dlatego napływ nowych osób powinien zostać zminimalizowany.

Niestety w toku prac sejmowych nad Tarczą Antykryzysową zrezygnowano z propozycji uzupełnienia kodeksu postępowania karnego o „zakaz opuszczania lokalu" przez podejrzanego lub oskarżonego. Ten środek zapobiegawczy mógłby uzupełnić aktualny katalog, w którym poza tymczasowym aresztowaniem znajdują się wyłącznie środki wolnościowe: np. poręczenie majątkowe, dozór policji, czy zakaz opuszczania kraju. Instytucja tzw. aresztu domowego, mogłaby sprawić, że prokuratorzy rzadziej wnioskowaliby, a sądy rzadziej orzekałyby, tymczasowe aresztowanie, czyli środek bardzo dotkliwy społecznie, a w obecnej sytuacji niosący za sobą także zwiększone ryzyko zachorowania na COVID-19.

Na koniec należy przyznać rację krytykom „zakazu opuszczania lokalu" w zaproponowanej formie. Przypomnijmy, że w projekcie prokurator mógł samodzielnie zastosować zakaz na okres aż 3 miesięcy. Jest to środek zapobiegawczy znacznie ograniczający wolność jednostki. Prokurator nie powinien móc decydować o dłuższym jego stosowaniu niż dwa tygodnie potrzebne na złożenie i rozpoznanie wniosku o jego przedłużenie przez niezawisły sąd. Zapomniano także o ustaleniu w jakich wyjątkowych okolicznościach zakaz mógłby być stosowany. Warunki powinny być podobne, jak w przypadku tymczasowego aresztowania. W tym miejscu należy zwrócić także uwagę na przesłankę zapobiegnięcia popełnieniu przez oskarżonego nowego ciężkiego przestępstwa. Z badań „Aktualna praktyka stosowania tymczasowego aresztowania w Polsce", których wyniki opublikowaliśmy kilka miesięcy temu, wynika, że ta przesłanka jest szczególnie częstym powodem zastosowania izolacyjnego środka zapobiegawczego, w przypadku spraw o przestępstwo znęcania się nad osobą najbliższą (art. 207 kk). W takim wypadku zastosowanie aresztu domowego wydaje się absurdem, ale w błąd wprowadza popularna nazwa tego środka.

Zakaz opuszczania lokalu nie musi dotyczyć lokalu dotychczas zamieszkiwanego. W przypadku, gdy niedopuszczalne lub niemożliwe jest zastosowanie zakazu w miejscu zamieszkania podejrzanego lub oskarżonego, powinno być możliwe zastosowanie zakazu ze wskazaniem innego miejsca, np. specjalnie do tego celu wynajętego przez oskarżonego mieszkania lub pokoju hotelowego. Taki środek może być skuteczniejszy w ochronie pokrzywdzonych i zabezpieczeniu prawidłowego toku postępowania niż możliwy dziś do zastosowania dozór policyjny. Jednocześnie nie stygmatyzuje i w wielu przypadkach nie pozbawia możliwości zarobkowania – ważnego także z punktu widzenia interesów pokrzywdzonych, pozostających często na utrzymaniu sprawcy przemocy domowej.

W dobie kryzysu z jakim zmaga się Polska, ostatnim czego potrzebujemy to wybuch epidemii w zakładach karnych oraz zablokowanie miejsc w szpitalach przez chorujących na masową skalę więźniów i aresztantów. Dlatego należy powrócić do pomysłu uzupełniania listy środków zapobiegawczych o tzw. areszt domowy. Środek ten, dobrze zaprojektowany, może być nie tylko odpowiedzią na zagrożenie szalejącej obecnie epidemii, ale trwałą instytucją, która uwzględnia interesy i prawa wszystkich interesariuszy postępowania karnego.

Epidemia wirusa SARS-CoV-2 i związane z nią ograniczenia działań wymiaru sprawiedliwości postawiły w szczególnie trudnej sytuacji zarówno osoby pozbawione wolności, jak i osoby pokrzywdzone przestępstwem, w szczególności przemocy domowej. Instrumentem mogącym poprawić bezpieczeństwo obu grup, jest środek zapobiegawczy w postaci zakazu opuszczania lokalu zwany potocznie (i nieco myląco) aresztem domowym. Niestety zniknął on z pierwotnej wersji projektu tzw. Tarczy Antykryzysowej (druk sejmowy nr 299, s. 121; proponowany art. 274a k.p.k.). Mimo niedoskonałości pierwotnego projektu, szereg okoliczności przemawia za pilnym wprowadzeniem go do kodeksu postępowania karnego.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów