Zaledwie 5 proc. zdarzeń zarejestrowanych przez miejski monitoring to kradzieże, rozboje, bójki. Ponad 30 proc. z kolei to wykroczenia drogowe, w tym złe parkowanie. Policja idzie jeszcze dalej i uruchamia kolejne pilotaże, w których wysyła funkcjonariuszy do centrów monitoringu, by tam pilnowali porządku i wystawiali mandaty za łamanie przepisów.
– Rozwój technologii powoduje, że coraz częściej korzystamy z takich nagrań – potwierdza Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji. Nie wszystkim to się podoba. Kamera nie zastąpi policjanta na drodze – mówią eksperci i podają przykład prewencji.
Sprawa stała się głośna właśnie teraz dzięki akcji bielskiej policji. Ta wprowadziła pilotaż – policjanci będą korzystać z monitoringu miejskiego składającego się z ponad 80 kamer. Docelowo ma ich być 100. Elwira Jurasz z tamtejszej komendy policji tłumaczy „Rz", jak taka współpraca ma wyglądać.
– Na stanowisku monitoringu wraz z funkcjonariuszami straży miejskiej będzie pracował policjant z drogówki. Będzie zwracał uwagę głównie na wyprzedzanie na przejściach dla pieszych, niebezpieczne omijanie samochodów, których kierowcy zatrzymali się przed pasami, nieustąpienie pierwszeństwa pieszym na przejściu oraz przejazd na czerwonym świetle – wylicza.
Nagrania z kamer monitoringu z zarejestrowanym wykroczeniem posłużą jako dowód. Jak będą namierzani kierowcy? Po numerze rejestracyjnym auta.