Po wtorkowym fatalnym przesłuchaniu w komisji rolnictwa PE Janusz Wojciechowski dostał w środę wieczorem listę pytań, w których został poproszony o skonkretyzowanie swoich poglądów na wspólną politykę rolną.

Jak ustaliła "Rzeczpospolita", polski kandydat na unijnego komisarza jest do wymiany. 

- Po wczorajszym występie potrzebuje naszego życzliwego wsparcia pomimo różnic politycznych, jakie są między nami. Choć wychowany w Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym, orzekał jako sędzia w latach 80., później był w PSL-u przez wiele lat. Widać PiS-owi jego historia nie przeszkadza, skoro przyjął go na najemnika - skomentował sytuację wokół Wojciechowskiego Władysław Kosiniak-Kamysz.

Lider PSL powołując się na relacje europosłów powiedział, że wystąpienie polskiego kandydata było "dramatyczne". Wojciechowski miał mieć problemy z odpowiedzią na pytanie dotyczące dopłat dla rolników. - Wymigał się, mówiąc, że to kompetencja Parlamentu Europejskiego, Rady Europejskiej - dodał Kosiniak-Kamysz.

- Oni są najodważniejsi na konwencjach PiS-u, wtedy grzmią i wymachują szabelką. Jak jadą do Brukseli załatwić nasze sprawy, to głowa w piasek i chowają się przed odpowiedziami na trudne pytania - ocenił.