Partia Socjaldemokratyczna od kilku tygodni szykowała się do przejścia do opozycji. W sobotę stało się to faktem. Takie rozwiązanie poparła znaczna większość członków rady ugrupowania. Socjaldemokraci przez wiele lat byli jedną z dwóch wielkich partii, obok konserwatystów. Po wyborach w zeszłym roku stracili ten status i wylądowali jako mniejszościowy partner w koalicji ze Związkiem Chłopów i Zielonych, który prawie z niczego stał się głównym graczem (56 ze 141 mandatów w Sejmie).

Socjaldemokraci godzili się na rolę przystawki, do czasu aż chłopi i zieloni dogadali się z opozycyjnymi konserwatystami w sprawie dwóch ustaw, o które spierali się koalicjanci.

– Idziemy w kierunku politycznej niestabilności – skomentowała w niedzielę prezydent Dalia Grybauskait?. Premier Skvernelis uznał decyzję socjaldemokratów za krótkowzroczną. Wyraził jednocześnie nadzieję, że obie partie podpiszą umowę o współpracy.

Jego rząd będzie teraz musiał szukać poparcia dla poszczególnych ustaw. Już wcześniej gotowość w tej sprawie wyrażała Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, stawiając jednak warunki – wprowadzenia odpowiednika polskiego 500+ (120 euro na dziecko) i darmowych leków dla osób powyżej 75. roku życia.

Pozostać w rządzie zamierza socjaldemokratyczny szef MSZ Linas Linkevičius. Zapowiedział wystąpienie z partii.