Ryszard Czarnecki: Ufać rządowi, sprawdzać koncerny

Firmy farmaceutyczne traktują państwa UE bardzo instrumentalnie – mówi Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS.

Aktualizacja: 01.04.2021 06:18 Publikacja: 31.03.2021 19:05

Ryszard Czarnecki,

Ryszard Czarnecki,

Foto: Rzeczpospolita, Robert Gardziński

Rząd ogłosił przyspieszenie programu szczepień, bazując na zapewnieniach koncernów farmaceutycznych o dostarczeniu wystarczającej liczby szczepionek. Czy rząd powinien wierzyć koncernom?

Byłbym bardzo sceptyczny co do pokładania wiary w firmach farmaceutycznych. Szczególnie w sytuacji, w której prawie połowa szczepionek wyprodukowanych przez firmy znajdujące się na terenie UE została wyeksportowana poza Unię i w której w 27 krajach członkowskich brakuje tych szczepionek. Konkretnie

77 milionów szczepionek zostało wyeksportowanych, a tylko 88 milionów zostało w krajach członkowskich UE. Widać, że firmy farmaceutyczne maksymalizują zysk kosztem krajów członkowskich. Przypomnę, że UE subsydiowała badania nad wynalezieniem szczepionki i zawarła bardzo korzystne porozumienia dla koncernów.

Czy to znaczy, że premier Morawiecki oraz ministrowie Niedzielski i Dworczyk nie powinni wczoraj ogłaszać tak ambitnego planu? Chcą, żeby do końca drugiego kwartału odbyło się 20 milionów szczepień.

Do końca sierpnia mają się zaszczepić wszyscy chętni. Jeżeli jest tak, jak pan mówi, to ten plan się po prostu nie uda.

Ufam rządowi. Pięć dni temu na unijnym szczycie to właśnie premier Morawiecki zaproponował w ramach pewnej groźby, w kontekście renegocjacji umów z koncernami farmaceutycznymi, by zabrać koncernom farmaceutycznym – które nie wywiązują się z zobowiązań – prawo własności intelektualnej. Jak widać, sytuacja jest bardzo poważna. Oczywiście trzeba mieć plany i zakładać scenariusze pozytywne z wiedzą, że dotychczas koncerny farmaceutyczne, maksymalizując swoje zyski, traktowały bardzo instrumentalnie kraje członkowskie UE.

Może w takim razie odpowiedzią jest inicjatywa 25 państw, które domagają się instytucjonalnego wzmocnienia walki z pandemią. Inicjatywę w tej sprawie podjął szef Światowej Organizacji Zdrowia. Nie ma tam Polski, ale być może nasze władze powinny rozważyć włączenie się w tworzenie silniejszej instytucji, która zabezpieczy nas przed kolejnymi pandemiami.

Dla poprawy samopoczucia można robić różne rzeczy. Wolałbym jednak zaczynać od konkretów. Sytuacja, w której Wielka Brytania dwie trzecie szczepionek, czyli 21 milionów na ogólne 30 milionów, importowała z UE pokazuje, że Londyn doskonale zadbał o własne interesy, a UE nie zadbała o interesy krajów członkowskich. Być może warto być w gronie tych państw, ale trzeba przede wszystkim dbać, by w takich sprawach twardo walczyć o interesy całej UE, więc także Polski.

Może czas krajowych egoizmów powinien się skończyć wobec zagrożeń, które wynikają z sytuacji w różnych częściach świata, myślę m.in. o Brazylii. Wszyscy eksperci zwracają uwagę na niezwykłą groźbę, jaką jest ta epidemiologiczna bomba. Na przyszłość należałoby chyba coś z tym zrobić – zbudować mechanizmy prewencji?

Przykład Wielkiej Brytanii jest spektakularny. To UE jest poszkodowana, tylko że na własne życzenie. Brak zawarcia w porozumieniach z korporacjami farmaceutycznymi zapisów warunkujących prawo pierwokupu spowodowało sytuację, w której UE okazała się być „frajerem" – kosztem krajów członkowskich. Unia działa razem na wniosek czterech państw: Francji, Niemiec, Hiszpanii i Holandii – okazało się, że poszczególne kraje spoza UE działające w pojedynkę potrafią być skuteczniejsze. Co do Brazylii – pełna zgoda, to już raczej nie tykająca bomba, tylko bomba, która eksplodowała, i to w magazynie ładunków wybuchowych.

Premier Mateusz Morawiecki ma spotkać się Viktorem Orbánem i Matteo Salvinim, czy szykuje się nowy sojusz polityczny?

Tak, spotkanie odbędzie się w czwartek. Plan jest interesujący i wspieram go, ale jak mówi izraelskie przysłowie: „Bóg tkwi w szczegółach". Wczoraj miałem dwugodzinne posiedzenie władz naszej europejskiej frakcji EKR. Przewodniczącą jest Giorgia Meloni, szefowa partii Bracia Włosi, która to partia jest konkurentem Matteo Salviniego. Matteo Salvini poparł rząd technokratyczny eksszefa Europejskiego Banku Centralnego i byłego prezesa Centralnego Banku Włoch Mario Draghiego i ma tam swoich ministrów. Natomiast pani Giorgia Meloni jest w opozycji do tego rządu. Widać, że między Włochami, z którymi współpracujemy bądź chcemy współpracować, są spory. To niełatwe.

Czy spotykanie się bez wcześniejszego omówienia tej rozmowy z oficjalnymi europejskimi koalicjantami, czyli z Braćmi Włochami i ich liderką, jest błędem ze strony premiera, wyjściem przed szereg?

Kontakty na szczeblu międzypartyjnym między nami już istnieją i były w ostatnim czasie na szczeblu najwyższym. Potrzeba takiej integracji ugrupowań prawicowych i centroprawicowych. Ugrupowań, które opowiadały się za UE jako Europą ojczyzn. Jest tylko kwestia, czy będziemy to robić w oparciu o EKR i w skład EKR-u przyjmiemy Węgrów i kolejnych Włochów, czy będziemy tworzyć coś nowego. Propozycja PiS-u jest taka, żeby robić to w oparciu o EKR, a współpraca z Fideszem jest dość oczywista, bo w 90 proc. głosowań Węgrzy z rządzącego Fideszu i europosłowie z PiS-u głosują tak samo.

Ale mimo odejścia z Europejskiej Partii Ludowej Viktor Orbán nie wstąpił do EKR-u, dlaczego?

To jest polityka. Jak rozumiem, Orbán chce mieć silniejszą pozycję w ramach nowej formacji politycznej. Orbán jest bardzo sprawnym politycznym graczem. Nie chce przejść na garnuszek PiS-u i być młodszym braciszkiem.

Ma kilkunastu europosłów plus europosłów z Rumunii i Słowacji. Mówi się również, że Słoweńcy z rządzącej partii rozważają możliwość współpracy poprzez Fidesz z nami.

Siłą rzeczy widać, że Orbán chce mieć silniejszą pozycję, niż gdyby przyszedł do naszej frakcji i ma do tego prawo. To twardy polityk.

A PiS twardo będzie odmawiać spełnienia warunków opozycji w sprawie Funduszu Odbudowy?

Te środki są niezagrożone, także dlatego, że opozycja znalazła się w pułapce, ponieważ deklarując euroentuzjazm, nie ma innego wyjścia, jak zagłosować

za tym porozumieniem. Stawianie w tej chwili warunków przez opozycję to raczej tylko zabieg PR-owski. Nie ma alternatywy. Ratyfikacja tego porozumienia w Polsce jest pewna, a odkładanie go jest – mówiąc zupełnie otwarcie – efektem urabiania stanowiska wewnątrz obozu rządzącego.

PiS ma jeszcze nadzieję, że przekona Zbigniewa Ziobrę?

Rozmawiamy. Choć formacja Zbigniewa Ziobry od dłuższego czasu konsekwentnie buduje swój wizerunek jako ugrupowania na prawo od PiS-u, twardego w sprawach moralno-obyczajowych i eurosceptycznego. Ale skoro prawo do budowania tożsamości przyznaliśmy ugrupowaniu Jarosława Gowina, to i SP ma do tego prawo. Dla nas to jest nawet strategicznie wygodne.

To po co ich urabiać? Po prostu ratyfikujcie.

Taki moment nastąpi, ale dziury w niebie nie ma z tego powodu, że Polska, podobnie jak Niemcy czy Holandia, nie przystąpiła jeszcze do ratyfikacji.

—współpraca Karol Ikonowicz

Rząd ogłosił przyspieszenie programu szczepień, bazując na zapewnieniach koncernów farmaceutycznych o dostarczeniu wystarczającej liczby szczepionek. Czy rząd powinien wierzyć koncernom?

Byłbym bardzo sceptyczny co do pokładania wiary w firmach farmaceutycznych. Szczególnie w sytuacji, w której prawie połowa szczepionek wyprodukowanych przez firmy znajdujące się na terenie UE została wyeksportowana poza Unię i w której w 27 krajach członkowskich brakuje tych szczepionek. Konkretnie

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Wylosowano numery list
Polityka
Nietypowa rekonstrukcja rządu. "Dwa nazwiska zaskoczeniem"
Polityka
Tomasz Siemoniak po Kolegium ds. Służb: Trwają przeszukania i przesłuchania
Polityka
Sondaż przed wyborami do PE: KO o włos przed PiS
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska: Jest czworo nowych ministrów