Paweł Jabłoński: Polska jest bezpieczna

Sytuacja jest gorąca, ale nie doszło do otwartych działań wojennych – mówi Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych.

Publikacja: 08.01.2020 19:39

Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych

Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych

Foto: tv.rp.pl

Kiedy mogłoby dojść do wycofania polskich wojsk z Iraku?

Doszło do ataku rakietowego na bazy na terenie Iraku, w których stacjonują żołnierze amerykańscy. Obecnie trudno przewidzieć, jak ta sytuacja się rozwinie. Ale na pewno ten atak nie posuwa sytuacji w stronę deeskalacji.

W jakich okolicznościach może być podjęta decyzja o wycofaniu polskiego wojska? To kwestia dni albo tygodni?

Z prawnego punktu widzenia Polska jest obecna w Iraku i kilku innych krajach zatoki na podstawie dwóch operacji – NATO-wskiej i globalnej koalicji w ramach tzw. operacji Inherent Resolve. To około 270 żołnierzy. Mamy rezolucję parlamentu irackiego skierowaną do tamtejszego rządu, która wzywa go do wypowiedzenia umowy będącej podstawą obecności obcych wojsk na terytorium Iraku. Musimy się wstrzymać z działaniami do momentu, gdy rząd iracki określi, czy ta rezolucja zostanie przez rząd zaakceptowana czy nie.

Prezydent Andrzej Duda podjąłby wtedy decyzję o wycofaniu wojska?

Tej decyzji Polska nie będzie podejmowała w oderwaniu od pozostałych państw sojuszniczych. W Iraku działamy tylko jako element koalicji, wykonując sojusznicze zobowiązania. Jeśli w gronie sojuszników uznamy, że ze względu na sytuację lub oczekiwania władz Iraku należy ograniczyć, zawiesić, wycofać obecność, to wszyscy sojusznicy podejmą wspólną decyzję. Najważniejsze, by zachowano jednolite podejście.

Z punktu widzenia ataku na amerykańskie bazy myśli pan, że komunikat zwołanej we wtorek Rady Gabinetowej o tym, że polscy żołnierze są bezpieczni, był trafny?

Tak. Nie mamy informacji o tym, żeby sytuacja zmieniła się w sposób znaczący. Zaostrza się stopniowo, ale nie jest to jeszcze przełom i otwarty konflikt zbrojny. Takie ryzyko oczywiście istnieje i zdajemy sobie z tego sprawę. Natomiast na ten moment polscy żołnierze są tam bezpieczni. Monitorujemy sytuację 24 godziny na dobę. W momencie, w którym uznamy, że dalsza obecność polskich żołnierzy nie gwarantuje im bezpieczeństwa lub jest niepożądana, niemożliwa do utrzymania, będą podjęte odpowiednie decyzje.

Jakich działań można się spodziewać w najbliższym czasie?

To zależy, w jaki sposób będą reagować Amerykanie, jakie decyzję podejmą. W piątek odbędzie się specjalne posiedzenie Rady Unii, co ma bardzo duże znaczenie, jeśli chodzi o wspólne stanowisko państw UE. To pole działania, na którym unijna dyplomacja powinna być nieco bardziej aktywna.

Mówi się, że UE jest spóźniona, jeśli chodzi o nowy etap tego kryzysu.

Unijna wspólna polityka zagraniczna nie ma takich podstaw traktatowych, jakie mają inne obszary polityki. Stąd np. oświadczenia poszczególnych państw i liderów, a nie stanowisko wyrażone przez unijną Służbę Działań Zewnętrznych. Można oceniać to pozytywnie i negatywnie, wynika to z suwerenności państw członkowskich, które mają prawo i obowiązek prowadzenia własnej polityki zagranicznej. Obecność unijna w tym zakresie byłaby bardziej pożądana i temu ma służyć piątkowa rada ministrów spraw zagranicznych. Nasze stanowisko jest takie, że UE powinna być tu obecna.

Czy ten kryzys zmierza do dalszej eskalacji? Gdyby do niej doszło, dotknęłoby to Polski bezpośrednio, inaczej niż przez obecność żołnierzy w regionie?

Nie ma realnego zagrożenia dla terytorium Polski. W tej chwili jest to konflikt potencjalny o zasięgu lokalnym. Wpływa oczywiście na globalny poziom bezpieczeństwa, bo tego rodzaju konflikty są wykorzystywane przez inne siły, które mogą podejmować działania także w innych częściach świata. Możemy się spodziewać działań np. ze strony rosyjskiej. Nie uważam jednak, że są powody do paniki. Sytuacja jest gorąca, ale jeszcze nie przerodziło się to w otwarte działania wojenne. Jest nadzieja, że do tego nie dojdzie.

Ten punkt, w którym nie ma już wyjścia, nie został przekroczony?

Scenariuszy wyjścia z tej sytuacji jest sporo. Są takie, które zmierzają do uspokojenia. Na konflikcie zbrojnym w pewnej perspektywie tracą wszyscy. —współpraca Ada Michalak

Kiedy mogłoby dojść do wycofania polskich wojsk z Iraku?

Doszło do ataku rakietowego na bazy na terenie Iraku, w których stacjonują żołnierze amerykańscy. Obecnie trudno przewidzieć, jak ta sytuacja się rozwinie. Ale na pewno ten atak nie posuwa sytuacji w stronę deeskalacji.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Tomasz Siemoniak po Kolegium ds. Służb: Trwają przeszukania i przesłuchania
Polityka
Sondaż przed wyborami do PE: KO o włos przed PiS
Polityka
Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska: Jest czworo nowych ministrów
Polityka
Lewica chce CPK. Biedroń: Pozwoli staruszce dojechać do lekarza
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Donald Tusk jedzie na granicę z Białorusią