Od poniedziałku trwają we Francji szeroko zakrojone działania policji przeciw islamistom. Zatrzymano już kilkadziesiąt osób podejrzewanych o sprzyjanie terrorystom. Szef MSW Gerald Darmanin zapowiedział rozwiązanie Kolektywu przeciw Islamofobii we Francji (CCIF), jednej z największych organizacji zrzeszających muzułmanów nad Sekwaną. Na jej zalecenia powoływał się przed zbrodnią Czeczen Abdullah Anzarow.
– Nie może być tak, że z pieniędzy publicznych są utrzymywane struktury, które zwalczają republikę – powiedział Darmanin.
Podobny do CCIF los spotka inne organizacje islamskie, np. BarakaCity. Jej założyciel Idriss Sihamedi wygrażał niedawno dziennikarce stacji radiowej RMC Zohrze Bitan za rzekomą pogardę wobec Proroka.
Władze zapowiedziały też zawieszenie na pół roku działania meczetu w miejscowości Pantin pod Paryżem. Jego imam pochwalił w mediach społecznościowych zbrodnię Anzarowa.
Policja zatrzymała już 15 osób powiązanych z morderstwem. Jedną z nich jest Brahim China, ojciec nastolatki, która uczyła się w klasie Paty (wbrew kłamstwom ojca nie brała udziału w zajęciach, na których pokazano karykatury Mahometa). Opublikował on na YouTubie trzy filmiki, w których apelował o „mobilizację” przeciw nauczycielowi. Pomógł mu niejaki Albdelhakim Sefrioui, radykał, który sam ogłosił się imamem i był znany francuskiemu wywiadowi. Czeczena wsparli też niektórzy uczniowie. Za kilkaset euro wskazali przyszłą ofiarę zabójcy.