Białoruś traci własny język. W szkołach dominuje rosyjski

Nieliczne białoruskojęzyczne szkoły są masowo zamykane albo przekształcane w rosyjskie. Dzisiaj już jedynie 11 proc. uczniów uczy się wszystkich przedmiotów w języku ojczystym.

Publikacja: 10.03.2020 22:00

Białoruś traci własny język. W szkołach dominuje rosyjski

Foto: AFP

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko po raz pierwszy przemówił po białorusku dopiero po rosyjskiej aneksji Krymu i wybuchu wojny na wschodzie Ukrainy. Wielu lokalnych analityków uważało wtedy, że białoruski przywódca wystraszył się „rosyjskiego świata”, do którego wiosną 2014 roku na siłę wciągano ukraińskie regiony.

Wszystko dlatego, że zdecydowana większość Białorusinów (podobnie jak mieszkańcy Krymu) nie używa w życiu codziennym języka białoruskiego i żyje wyłącznie w kreowanym przez rosyjskie media i tamtejszą kulturę popularną świecie.

Wtedy, we wrześniu 2014 roku, Łukaszenko polecił nawet zwiększyć liczbę godzin wykładanego w szkołach języka białoruskiego. Wszystko wskazuje na to, że jedynie pozorował troskę o białoruskość.

Wynika to z najnowszej publikacji białoruskiego resortu edukacji poświęconej stanowi szkolnictwa w latach 2012–2018. Z raportu, do którego dotarła białoruska redakcja Radia Swoboda, wynika, że w 2012 roku wszystkich przedmiotów w języku białoruskim uczono w 1764 szkołach średnich (16,6 proc. wszystkich działających na Białorusi).

Sześć lat później pozostało ich jedynie 1282, a to oznacza, że zniknęło aż 482. Dzisiaj już zaledwie 11 proc. uczniów uczy się wszystkich przedmiotów w języku ojczystym.

Co ciekawe, z publikacji wynika, że język ten został całkowicie wypchnięty z miast, gdzie jedynie 1,3 proc. to szkoły białoruskojęzyczne. Na wsi – 53,8 proc.

Z najnowszych danych białoruskiego urzędu statystycznego wynika, że niemal 80 proc. Białorusinów mieszka właśnie w miastach, a białoruskie wioski znikają z mapy kraju podobnie jak białoruskojęzyczne szkoły.

Zamknięcie szkół władze właśnie tłumaczą wyludnieniem się terenów wiejskich.

– Dane te świadczą, że resort edukacji prowadzi świadomą politykę całkowitej likwidacji białoruskojęzycznej edukacji. Zamykają stare szkoły na wsi, ale dlaczego nie otwierają nowych białoruskojęzycznych placówek edukacyjnych w miastach. Jeżeli chodzi o szkolnictwo wyższe, to tam nie mają już nic do roboty. Jest całkiem zrusyfikowane, nie ma żadnej białoruskojęzycznej uczelni wyższej – mówi „Rzeczpospolitej” Alena Anisim, szefowa niezależnego Stowarzyszenia Języka Białoruskiego im. Franciszka Skaryny.

W latach 2016–2019 była jedną z dwóch opozycyjnych deputowanych w białoruskim parlamencie. Bezskutecznie walczyła tam o przetłumaczenie na język białoruski wszystkich aktów prawnych.

– Większość nie jest przetłumaczona, mimo że w kraju mamy dwa języki państwowe – dodaje.

W 2009 roku około 60 proc. Białorusinów uważało język białoruski za ojczysty. Rozmawiało w nim wtedy jedynie 23 proc. mieszkańców kraju.

O język zostali zapytani ponownie jesienią ubiegłego roku w ramach spisu powszechnego, przeprowadzanego raz na dziesięć lat. Odpowiedź będzie znana dopiero jesienią.

Polityka
Oddala się widmo wielkiej wojny. Izrael nie pójdzie za daleko
Polityka
Gruzja – w stronę Putina czy Europy? Walka o niezależność organizacji pozarządowych
Polityka
Jędrzej Bielecki: Ameryka jednak uratuje Ukrainę, Republikanie nie chcą być odpowiedzialni za zwycięstwo Putina
Polityka
Zignorowana Ałła Pugaczowa. Królowa rosyjskiej estrady, która nie poparła wojny
Polityka
Władimir Putin dostał potwierdzenie, że jest prezydentem