Według wenezuelskich mediów prądu nie było w co najmniej 19 z 23 stanów Wenezueli, od ok. 16:45 czasu lokalnego.
Minister informacji Jorge Rodriguez oświadczył, że blackout był spowodowany "atakiem elektromagnetycznym", ale nie przedstawił żadnych szczegółów rzekomego ataku, ani dowodów na to, że taki atak miał miejsce.
Przerwy w dostawach prądu są obecnie bardzo częste w Wenezueli, która od lat pogrążona jest w potężnym kryzysie gospodarczym, spowodowanym spadkiem cen ropy na światowych rynkach.
Jednak poniedziałkowy blackout jest pierwszym, od marca, który objął całą stolicę kraju, Caracas. W mieście przestało kursować metro, przez co wielu jego mieszkańców nie miało jak wrócić do domów.