Jeden rząd zamiast dwóch

Gabinet wspierany przez miliardera Płachotniuka podał się do dymisji. Z kraju zaczęli uciekać jego zwolennicy.

Publikacja: 16.06.2019 21:00

Wśród nieważnych postanowień Trybunału znalazła się również decyzja o zawieszeniu pełnomocnictw prez

Wśród nieważnych postanowień Trybunału znalazła się również decyzja o zawieszeniu pełnomocnictw prezydenta Igora Dodona (na zdjęciu)

Foto: AFP

W drodze na lotnisko w Kiszyniowie powstał korek z luksusowych samochodów należących do przywódców Partii Demokratycznej kierowanej przez biznesmena. Startują stamtąd prywatne odrzutowce i wyczarterowane samoloty: do Londynu, Stambułu, Odessy. Co najmniej jeden z nich odleciał nawet do Moskwy, mimo że oficjalnie Partia Demokratyczna prowadziła antyrosyjską politykę zagraniczną.

Podobne paniczne wyjazdy obserwowano w marcu 2014 roku z Kijowa po ucieczce prezydenta Wiktora Janukowycza.

„Wład Płachotniuk wyjechał na kilka dni z kraju, by odwiedzić rodzinę" – mimo to poinformowała Partia, zaprzeczając, by jej funkcjonariusze uciekali z Mołdawii.

Przeczytaj też: Białoruski opozycjonista opowiada o pobycie w najtajniejszym areszcie w kraju

W piątek wieczorem premier Paweł Filip z Partii Demokratycznej ogłosił dymisję swego rządu i przejście do opozycji. Według partyjnych funkcjonariuszy wystąpienie Filipa poprzedziła wizyta amerykańskiego ambasadora w Kiszyniowie Dereka Hogana w siedzibie Partii. Nie wiadomo, o czym rozmawiał dyplomata z szefem rządu, ale po jego wyjściu Filip zapowiedział zakończenie trzymiesięcznego kryzysu politycznego.

Po wyborach parlamentarnych w lutym nie udało się od razu sformować nowego rządu. Gdy po miesiącach debat koalicja w końcu powstała 8 czerwca, w jej skład weszły zwalczające się dotychczas ugrupowania: proeuropejski blok Acum (Teraz) oraz prorosyjska Partia Socjalistów, połączone wspólną niechęcią do miliardera i jego zwolenników. Ale istniejący jeszcze przed wyborami gabinet demokratów Filipa, odmówił uznania koalicji, gdyż utworzono ją dzień po konstytucyjnym terminie. Kryzys polityczny spowodowany istnieniem dwóch zwalczających się rządów zaostrzył się tak, że groził przerodzeniem się w starcia uliczne.

Demokraci zwrócili się do Trybunału Konstytucyjnego, który ochoczo potwierdził ich ocenę sytuacji. Jednak gdy zaczęła się ucieczka z kraju zwolenników Płachotniuka, sędziowie w ciągu pięciu minut anulowali swoje decyzje. „W związku z tym, że Trybunał poddany był naciskowi i nie był swobodny w podejmowaniu decyzji, Trybunał postanowił anulować decyzje podjęte w dniach 7–9 czerwca. Ta decyzja jest ostateczna i nie podlega apelacji" – stwierdzili sędziowie, wywołując jedynie falę ironicznych komentarzy.

W odpowiedzi szefowa nowego, koalicyjnego gabinetu Maia Sandu zażądała, by sędziowie natychmiast podali się dymisji. – Trybunał powinien podejmować decyzje na podstawie konstytucji, a nie na życzenie sił politycznych – powiedziała. Nie wiadomo, by którykolwiek z sędziów zrezygnował ze stanowiska.

Wśród nieważnych postanowień Trybunału znalazła się również decyzja o zawieszeniu pełnomocnictw prezydenta Igora Dodona. Teraz szef państwa powitał zakończenie kryzysu i przejście Partii Demokratycznej do opozycji. Po wystąpieniu Filipa mołdawska policja zaczęła likwidować posterunki przed ministerstwami, odblokowując je i tym samym przygotowując do przejęcia przez koalicyjny gabinet.

Obecnie na czele państwa stoi prorosyjski prezydent, premierem koalicyjnego rządu jest polityk proeuropejska, ale szefową parlamentu – prorosyjska. Choć bardzo osłabiona partia Płachotniuka domaga się przedterminowych wyborów.

W drodze na lotnisko w Kiszyniowie powstał korek z luksusowych samochodów należących do przywódców Partii Demokratycznej kierowanej przez biznesmena. Startują stamtąd prywatne odrzutowce i wyczarterowane samoloty: do Londynu, Stambułu, Odessy. Co najmniej jeden z nich odleciał nawet do Moskwy, mimo że oficjalnie Partia Demokratyczna prowadziła antyrosyjską politykę zagraniczną.

Podobne paniczne wyjazdy obserwowano w marcu 2014 roku z Kijowa po ucieczce prezydenta Wiktora Janukowycza.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne