Kiedy słyszę, że mam bojkotować TVP i nie chodzić tam, i to jest propozycja PO dla Polek i Polaków, to ja pytam, czy to rozwiązuje realne problemy w naszym kraju - mówił w Radiu ZET były prezydent Słupska Robert Biedroń.

Wieczorem dodał, że "wojna Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej to nie jest moja wojna. Rozmawiamy o głupim nieprzemyślanym pomyśle bojkotu PO na TVP. Jeżeli ktoś podejmuje taką decyzję, to automatycznie wyklucza swój głos z debaty publicznej".

- Jeśli próbuje się mnie namówić do tego, żebym stał biernie i patrzył na to, co dwie wielkie partie polityczne robią z naszymi emocjami, co doprowadziło m.in. do tej tragedii z 13 stycznia, to ja mówię "nie". Będę to komentował i będę uciekał od tej wojny, bo te dwie wielkie partie od 13 lat podpalają nasz kraj - mówił w Polsat News.

Były prezydent Słupska został zapytany, czy wziąłby udział w spotkaniu organizowanym przez premier Mateusza Morawieckiego. Szef rządu wysłał zaproszenie do szefów klubów i kół parlamentarnych.

- Jestem człowiekiem dialogu i kiedy ktoś wciąga do mnie rękę, zawsze na to odpowiem. Uważam, że zawsze, a szczególnie dzisiaj, trzeba szukać wspólnoty i solidarności. To nie jest łatwe, bo PiS terroryzuje naszą demokrację, sterroryzowało konstytucję pisaną przez ludzi m.in. o moim światopoglądzie - odpowiedział.