Poroszenko, przemawiając w Charkowie, mówił, że atak na pozycje separatystów w obwodach donieckim i ługańskim mógłby doprowadzić do zbrojnego konfliktu z Rosją na dużą skalę.  "Ukraina to nie Rosja", powiedział, dlatego nie zamierza dopuścić do szturmu na Donieck, podobnego do tego, jaki miał miejsce podczas wojny w Czeczenii, na Grozny.

Według słów Petra Poroszenki, ponad 60 procent obywateli Ukrainy opowiada się za polityczno- dyplomatycznym rozwiązaniem konfliktu w Donbasie i on popiera tę opinię. Ukraina opowiada się za rozmieszczeniem na kontrolowanych przez separatystów terenach międzynarodowych sił pokojowych.

Czytaj także: Donbas - chaos i bezprawie

 

Konflikt zbrojny w Donbasie rozpoczął się w 2014 roku i kosztował już życie ponad dziesięciu tysięcy ludzi. Ukraina oskarża Rosję o wspieranie separatystów. Moskwa zaprzecza, by rosyjskie wojska uczestniczyły w konflikcie.