Nie mam się czego bać i prezes Jarosław Kaczyński mnie nie przestraszy, niezależnie od tego, w jak zaciekły sposób spróbuje mnie dopaść - powiedział Donald Tusk po czwartkowym przesłuchaniu. W jego ocenie w intencji obecnie rządzących wymiar sprawiedliwości ma służyć przeciwko ich konkurentom, w tym przeciwko niemu.

Wcześniej o byłym premierze mówił w Telewizji Trwam prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Ma się czego obawiać. Ja lojalnie powiedziałem pani Merkel w Warszawie, że może być różnie z Donaldem Tuskiem, żeby jednak brała to pod uwagę, jeśli go popiera na przewodniczącego Rady Europejskiej. To nie zostało przyjęte do wiadomości - powiedział.

- Sądzę, że pan przewodniczący Tusk, były premier, z tych wszystkich postępowań wyjdzie obronną ręką - ocenił w TVN24 Ludwik Dorn. - Zwłaszcza, że "dobra zmiana", jeśli chodzi o sądy, stanęła w miejscu. Gdyby doszło do tej "dobrej zmiany" w projektowanym w lipcu kształcie, to mogłoby być inaczej" - ocenił.

- Kaczyński wspominał pani Merkel, że Tusk "pójdzie za kratki", mówiąc kolokwialnie. Po tej rozmowie dotarła do mnie relacja, że pan prezes PiS poinformował panią kanclerz, że Donald Tusk pójdzie siedzieć. Wtedy w tę relację nie uwierzyłem, bo ona sprawia, że ten zasadniczy czynnik decyzji sprawczych w Polsce stawia się poza obrębem jakiejkolwiek politycznej rozmowy z kimkolwiek poważnym w Europie. Dzisiaj prezes Kaczyński potwierdził, że w rozmowie o obsadzie szefa Rady Europejskiej ostrzegał kanclerz Merkel - dodał Dorn.