Powojenną historię Niemiec tworzyło trzech wielkich polityków: Konrad Adenauer, Willi Brand i Helmut Kohl. Cała trójka przeżyła III Rzeszę i inspiracje polityczne czerpała z największego kataklizmu niemieckiej historii jakim było dwanaście lat nazizmu. Na doświadczeniach tej trójki wielkich Niemców buduje nadal swą politykę kanclerz Angela Merkel. To już jednak inne czasy i inne wyzwania. Celem jej poprzedników była odbudowa Niemiec możliwa jedynie w ramach projektu europejskiego. Merkel jako przywódczyni najpotężniejszego państwa UE ma obecnie zadanie utrzymania tego, co zbudowali kanclerze poprzedniego stulecia - europejskiej wspólnoty narodów.
Śmierć Helmuta Kohla zamyka ostatecznie pewną epokę w dziejach powojennych Niemiec. Był to polityk, który był nie tylko naocznym świadkiem wielkiej katastrofy ale i tym, który zdołał przezwyciężyć jej skutki w postaci podziału Niemiec. W chwili, gdy upadł mur berliński, stanął na wysokości zadania i pokazał swą wielkość.
To on jest rzeczywistym architektem zjednoczenia Niemiec i bez niego historia mogła potoczyć się całkiem inaczej. Zdecydowanie odrzucił wszelkie koncepcje dalszego istnienia przekształconego NRD w nowej postaci, państwa związanego bliskimi więzami z RFN. Była to swoista terapia szokowa, której celem było jak najszybsze wchłonięcie byłego państwa robotników i chłopów przez RFN. Kohl wiedział, jak rozmawiać z Michaiłem Gorbaczowem i udało mu się przekonać do swojej wizji Paryż i Londyn. Warszawy przekonywać nie musiał, gdyż już w czasach Solidarności w kręgach jej intelektualistów panowało przekonanie, że zjednoczone Niemcy będą korzystne dla Polski. Oceny te potwierdziła historia.
Wielkie Niemcy w wielkiej Europie
Z punktu widzenia Polski Helmut Kohl jest politykiem, który, realizując wielkie marzenie zjednoczenia Niemiec, doprowadził jednocześnie do zjednoczenia podzielonej Europy. Zrobił to z tą samą determinacją z jaką zjednoczył swój kraj. Nie ugiął się przed żądaniami Francoisa Mitteranda, który zamiast rozszerzenia UE na wschód proponował konfederację między Unią Europejską a państwami środkowej i wschodniej Europy, w obawie przed wzmocnieniem pozycji zjednoczonych Niemiec. Kohl wiedział doskonale, że droga do wielkości Niemiec prowadzi wyłącznie poprzez Europę. To właśnie doprowadziło do przyjęcia Traktatu z Maastricht w 1992 roku i ustalenia programu integracji europejskiej w postaci w gruncie rzeczy jaki znamy obecnie.
Helmut Kohl był zawsze w Niemczech postacią kontrowersyjną. Zjednoczenie Niemiec pochłonęło - w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze - do 2 bilionów euro, tyle ile wynosi cały niemiecki dług publiczny. Zjednoczenie jest projektem udanym, ale nadal na terytorium byłej NRD partia Helmuta Kohla, CDU, kroczy w cieniu postkomunistycznego ugrupowania Die Linke (Lewica). Architekt zjednoczenie nie jest tam kochany przez tych wszystkich, którzy do dzisiaj zgłaszają pretensje, że nie żyje im się tak dobrze jak na zachodzie kraju. W „starej” RFN nie brak narzekań na roszczeniowe postawy mieszkańców wschodu i wprowadzony podatek zjednoczeniowy.