Francja: Mistrzostwa ochronimy

Zgodnie z planem turniej odbędzie się na francuskich stadionach. Nikt nie zamierza ulegać terrorystom.

Aktualizacja: 16.11.2015 16:40 Publikacja: 15.11.2015 18:58

Stade de France: po meczu Francja – Niemcy setki kibiców musiały poczekać na murawie na opuszczenie

Stade de France: po meczu Francja – Niemcy setki kibiców musiały poczekać na murawie na opuszczenie stadionu

Foto: AFP

Główny atak terrorystów miał być przeprowadzony na Stade de France podczas spotkania towarzyskiego Francja – Niemcy. Na narodowej arenie, na której Trójkolorowi zdobyli w 1998 roku mistrzostwo świata i rozgrywają najważniejsze mecze, miało paść najwięcej ofiar. Zadziałały jednak środki bezpieczeństwa przestrzegane przez organizatorów. Pod tym względem – mimo dramatycznych wydarzeń, do jakich doszło w innych miejscach stolicy – Francja zdała najważniejszy do tej pory egzamin z bezpieczeństwa przed Euro.

Raport z oblężonego stadionu

Dwaj terroryści samobójcy obłożeni pasami z materiałami wybuchowymi pojawili się przed dwoma bramami wejściowymi siedem minut po rozpoczęciu spotkania. Zgodnie z wytycznymi federacji francuskiej po pierwszym gwizdku zamknięto wszystkie 15 bramek dla publiczności. Na trybuny, na których zasiadało już ponad 70 tys. widzów, mogli wejść wyłącznie goście specjalni i akredytowani dziennikarze, dwoma wyznaczonymi wejściami.

Zamachowcy mimo to chcieli dostać się na trybuny. Nie mieli jednak biletów i ochroniarze grzecznie ich zawrócili. Gdyby posiadali bilety, być może poszliby dalej, ale tylko do drugiego punktu kontroli. Tam, po przeprowadzeniu szczegółowej rewizji i badaniu wykrywaczem metali, zawartość ich „ubrania" zostałaby wykryta. Jeśli odpaliliby bomby, zginęliby ochroniarze i kilka osób znajdujących się w pobliżu. Lepiej nie myśleć, co by się stało, gdyby podążyli dalej albo wysadzili się przed meczem, gdy przed bramkami kłębiły się tłumy kibiców.

Dziennik „L'Equipe" podaje, że plan B terrorystów zakładał, iż dwóch z nich odpali ładunki przed stadionem po to, żeby wywołać panikę i spowodować ewakuację, a trzeci doprowadzi do wybuchu w pobliżu stacji metra RER B. Do samobójczych zamachów doszło w pobliżu piwiarni i jednej z restauracji, trzeci nastąpił bliżej metra. Była 18. minuta meczu.

Początkowo wszyscy sądzili, że nastąpił wybuch butli z gazem. Kiedy wszystko stało się jasne, oficer służb ochrony poinformował o zamachu prezydenta François Hollande'a. Resztę meczu głowa państwa spędziła w pilnie strzeżonej loży na Stade de France. Uznano, że tam będzie bezpieczniej niż na zewnątrz. Stamtąd wydawano polecenia dotyczące postępowania w państwie, mieście i na stadionie.

Prezes francuskiej federacji Noel Le Graet po szybkiej naradzie uznał, że mecz nie będzie przerwany, kibice nie dostaną żadnego komunikatu i nikt nie może wyjść ze stadionu. Służby w tym czasie przeczesywały teren i szukały innych zamachowców. Spiker, którym był 46-letni prezenter radiowy o pseudonimie Max, wiedząc o wszystkim, ani przez chwilę nie poddał się emocjom. Spokojnie doprowadził mecz do końca, a tuż po jego zakończeniu wygłosił przygotowany przez służby porządkowe komunikat. – Nigdy nie byłem przygotowany na taką sytuację. Jestem szczęśliwy, że udało mi się nie dopuścić do paniki i nagłej ucieczki ze stadionu. Wzruszyłem się, kiedy jeden z widzów podszedł do mnie i podziękował mi: Twój głos uspokoił mojego syna – opowiadał w „Liberation" stadionowy spiker. Chwila paniki wybuchła jedynie po odpaleniu racy – wtedy wychodzących kibiców zawrócono na murawę.

Większość widzów już w trakcie meczu wiedziała, co się dzieje wokół stadionu i w Paryżu. Od 60. minuty zamilkł doping. Nieświadomi niczego byli piłkarze, o wszystkim dowiedzieli się po końcowym gwizdku (Francja wygrała 2:0).

Ale nie było z czego się cieszyć. „W szatni Niebieskich nigdy nie było tak cicho po zwycięstwie" – napisała „L'Equipe". – W ich głowach ten mecz nie zaistniał. Przenieśli się do innego świata, jak my wszyscy – powiedział jeden ze znajomych piłkarza reprezentacji. U Niemców także futbol i porażka zeszły na dalszy plan. „W kuluarach Stade de France nie było dwóch przeciwników, ale sportowcy, których łączyło jedno uczucie – przerażenie" – relacjonowały francuskie media. Niemcy kilka godzin spędzili na Stade de France, we Frankfurcie znaleźli się dopiero o 6.30 rano.

Bezpieczeństwo najważniejsze

Wobec piątkowych wydarzeń dyskusje o sensowności organizacji Euro 2016 we Francji stały się gorące. To już za siedem miesięcy, za miesiąc odbędzie się losowanie grup. Francuzi sprzedali już na turniej milion biletów, 800 tys. kolejnych zostanie przeznaczonych do sprzedaży po losowaniu. Organizatorzy spodziewają się przyjazdu od 5 do 7 mln turystów. 51 meczów odbędzie się na dziesięciu stadionach, w tym na Stade de France, na którym rozegrany zostanie m.in. finał.

– Niepokój towarzyszy nam nie od dziś, ale zawsze powtarzałem, że na Euro bezpieczeństwo jest priorytetem, nawet jeśli środki, które podejmiemy, będą mało przyjazne. Ale chcę, żeby wszyscy wrócili z Francji cali i zdrowi – zapowiedział w sobotę Jacques Lambert, szef komitetu organizacyjnego.

W czwartek, dzień przed zamachem, na zmodernizowanym obiekcie w Lens przeprowadzono imitację ataku chemicznego. Wynajęto 800 statystów. Po zamieszkach na meczu Olympique Marsylia – Olympique Lyon poprawiono zabezpieczenie jednej z największych aren Euro 2016 Stade Velodrome.

Problemem są strefy kibica. Francuzi przewidywali, że zatrudnią w nich 2 tys. ochroniarzy, ale już wiedzą, że to za mało. W związku z tym wzrosną wydatki. 700 tys. euro, które na ten cel przeznaczył mer Bordeaux, to o połowę za mało. Ale z kosztami nikt się nie będzie liczył. Londyn, który siedem lat przed organizacją igrzysk olimpijskich doświadczył zamachu terrorystycznego, zwiększył środki na ochronę z planowanych 250 mln euro do 2 mld. Impreza odbyła się bez najmniejszych zakłóceń.

Jeszcze w piątek na stadionie prezes Le Graet stwierdził, że organizacja Euro 2016 we Francji budzi jego wielki niepokój. Nosił się z zamiarem odwołania kolejnego meczu reprezentacji, we wtorek z Anglią. Po dwóch dniach od zamachu nikt we Francji nie chce rezygnować z mistrzostw Europy, takie głosy nie dochodzą też z UEFA.

Główny atak terrorystów miał być przeprowadzony na Stade de France podczas spotkania towarzyskiego Francja – Niemcy. Na narodowej arenie, na której Trójkolorowi zdobyli w 1998 roku mistrzostwo świata i rozgrywają najważniejsze mecze, miało paść najwięcej ofiar. Zadziałały jednak środki bezpieczeństwa przestrzegane przez organizatorów. Pod tym względem – mimo dramatycznych wydarzeń, do jakich doszło w innych miejscach stolicy – Francja zdała najważniejszy do tej pory egzamin z bezpieczeństwa przed Euro.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Barcelona przegrała mecz o wicemistrzostwo, Robert Lewandowski z golem. Real świętuje tytuł
Piłka nożna
Barcelona gra o wicemistrzostwo Hiszpanii, a Robert Lewandowski o tytuł króla strzelców
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił