Główny atak terrorystów miał być przeprowadzony na Stade de France podczas spotkania towarzyskiego Francja – Niemcy. Na narodowej arenie, na której Trójkolorowi zdobyli w 1998 roku mistrzostwo świata i rozgrywają najważniejsze mecze, miało paść najwięcej ofiar. Zadziałały jednak środki bezpieczeństwa przestrzegane przez organizatorów. Pod tym względem – mimo dramatycznych wydarzeń, do jakich doszło w innych miejscach stolicy – Francja zdała najważniejszy do tej pory egzamin z bezpieczeństwa przed Euro.
Raport z oblężonego stadionu
Dwaj terroryści samobójcy obłożeni pasami z materiałami wybuchowymi pojawili się przed dwoma bramami wejściowymi siedem minut po rozpoczęciu spotkania. Zgodnie z wytycznymi federacji francuskiej po pierwszym gwizdku zamknięto wszystkie 15 bramek dla publiczności. Na trybuny, na których zasiadało już ponad 70 tys. widzów, mogli wejść wyłącznie goście specjalni i akredytowani dziennikarze, dwoma wyznaczonymi wejściami.
Zamachowcy mimo to chcieli dostać się na trybuny. Nie mieli jednak biletów i ochroniarze grzecznie ich zawrócili. Gdyby posiadali bilety, być może poszliby dalej, ale tylko do drugiego punktu kontroli. Tam, po przeprowadzeniu szczegółowej rewizji i badaniu wykrywaczem metali, zawartość ich „ubrania" zostałaby wykryta. Jeśli odpaliliby bomby, zginęliby ochroniarze i kilka osób znajdujących się w pobliżu. Lepiej nie myśleć, co by się stało, gdyby podążyli dalej albo wysadzili się przed meczem, gdy przed bramkami kłębiły się tłumy kibiców.
Dziennik „L'Equipe" podaje, że plan B terrorystów zakładał, iż dwóch z nich odpali ładunki przed stadionem po to, żeby wywołać panikę i spowodować ewakuację, a trzeci doprowadzi do wybuchu w pobliżu stacji metra RER B. Do samobójczych zamachów doszło w pobliżu piwiarni i jednej z restauracji, trzeci nastąpił bliżej metra. Była 18. minuta meczu.
Początkowo wszyscy sądzili, że nastąpił wybuch butli z gazem. Kiedy wszystko stało się jasne, oficer służb ochrony poinformował o zamachu prezydenta François Hollande'a. Resztę meczu głowa państwa spędziła w pilnie strzeżonej loży na Stade de France. Uznano, że tam będzie bezpieczniej niż na zewnątrz. Stamtąd wydawano polecenia dotyczące postępowania w państwie, mieście i na stadionie.