Waldemar Gontarski: Bez reformy Trybunału Sprawiedliwości nie będzie sprawiedliwej Europy

Ani urząd sędziowski, ani tytuł profesorski nie usprawiedliwia arbitralności - pisze Waldemar Gontarski w polemicznym artykule.

Aktualizacja: 01.06.2020 20:35 Publikacja: 01.06.2020 19:05

Waldemar Gontarski: Bez reformy Trybunału Sprawiedliwości nie będzie sprawiedliwej Europy

Foto: Adobe Stock

„Unia Europejska jest wspólnotą opartą na rządach prawa. Porządek prawny UE jest kręgosłupem, który spaja Unię Europejską, a orzeczenie niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (dalej jako „FTK") z 5 maja 2020 r. w sprawie Weiss stanowi poważne zagrożenie dla tego porządku prawnego. [...] pogląd niemieckiego FTK, zgodnie z którym korzysta on z kompetencji do uznania, że wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej jako 'TSUE') 'nie ma mocy wiążącej w Niemczech', jest nie do obrony i musi zostać zdecydowanie odrzucony" – piszą autorzy dziwacznej wypowiedzi prasowej pt. „OŚWIADCZENIE. Sądy krajowe nie mogą rościć sobie pierwszeństwa wobec TSUE. R. Daniel Kelemen, Piet Eeckhout, Federico Fabbrini, Laurent Pech, Renáta Uitz, Tomasz Tadeusz Koncewicz".

Czytaj też: Sądy krajowe a pierwszeństwo wobec TSUE

Krytyka dla krytyki

Poprzez formę wypowiedzi – „Oświadczenie" pochodzące od kilku profesorów – autorzy wchodzą w buty Trybunału Sprawiedliwości (TS) w Luksemburgu i arbitralnie zamieniają arbitralność w sprawiedliwość (na szczęście tylko w materiale prasowym).

„Oświadczenie" nie spełnia wymogu staranności dziennikarskiej, która nakazuje, aby najpierw rzetelnie coś opisać, a dopiero później dokonywać ujemnej oceny, czyli krytyki. Słowem-kluczem do rozważań nad niemieckim wyrokiem konstytucyjnym z dnia 5 maja jest „arbitralność" (występuje już w tezie nr 2 tego orzeczenia). Bez tego słowa nie byłoby takiego wyroku FTK. Niemieccy sędziowie konstytucyjni zarezerwowali sobie prawo jedynie do sprzeciwu wobec arbitralności sędziów luksemburskich, a nie do obrony pluralizmu konstytucyjnego. Sędziom z Karlsruhe nie chodzi o pluralizm, tylko wręcz przeciwnie, o coś, co jest jednolitym standardem każdej sprawiedliwości pojmowanej jako zaprzeczenie arbitralności; a konkretnie, chodzi o arbitralne stosowanie przez TS przepisu zawartego w art. 19 ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej, który stosowany jest przez TS także w sprawach dotyczących polskiej reformy sądownictwa.

Tymczasem w „Oświadczeniu" słowo arbitralność w sposób (nomen omen) arbitralny zostało pominięty.

Wszystko zaczęło się od wystąpienia pełnomocnika RP przed TSUE

W dniu 18 czerwca ub.r. autor niniejszych słów występując przed TS jako pełnomocnik RP (C-558/18 i C-563/18, Miasto Łowicz i in.) jako pierwszy ostrzegał sędziów luksemburskich przed arbitralnym stosowaniem art. 19 ust. 1 TUE – wtedy chodziło o posługiwanie się przez TS i rzecznika generalnego błędnie przetłumaczonym wyrokiem prejudycjalnym w sprawie sędziów portugalskich (C?64/16) na j. angielski, zawierającym wykładnię art. 19 ust. 1.

Później przyszedł wyrok FTK z dnia 30 lipca ub.r., powołany w wyroku FTK z dnia 5 maja br. (pkt 113). Wyjaśnijmy, niemieckie orzecznictwo konstytucyjne zastrzega sobie prawo do badania nie tylko zgodności wtórnego prawa Unii z niemiecką Ustawą Zasadniczą, lecz także działanie poza zakresem kompetencji – „ultra vires" – ze strony instytucji UE, w tym TS i to w zakresie prawa pierwotnego. Niemieccy sędziowie konstytucyjni w tym celu zastosowali m.in. odpowiednik art. 4 Konstytucji RP (przepis powołany we wspomnianym wystąpieniu pełnomocnika RP przed TSUE), zawarty w niemieckiej Ustawie Zasadniczej w art. 20 ust. 2. Biorąc pod uwagę różnorodność zadań i standardów dekodowanych z art. 19 ust. 1 TUE, rozstrzygnęli – w kontekście właśnie zakazu „ultra vires" – iż TSUE dysponuje pewnym marginesem tolerancji w odniesieniu do rozbieżności interpretacyjnych, czy nawet prawem do błędu w tym zakresie, ale pod pewnym, anty-arbitralnym warunkiem:

„Jednakże konieczna swoboda w przypisywaniu zadań zawartych w art. 19 ust. 1 zd. drugie TUE kończy się, gdy [dokonywana przez TS] interpretacja traktatów nie jest już zrozumiała, a zatem jest obiektywnie rzecz biorąc arbitralna. Jeśli TS przekroczyłby tak zakreśloną granicę, działanie Trybunału nie byłoby objęte już art. 19 ust. 1 zd. drugie, a orzeczenie TS dotyczące Niemiec nie zawierałoby minimalnego poziomu legitymacji demokratycznej wymaganego na podstawie art. 23 ust. 1 zdanie drugie [odpowiednik art. 90 ust. 1 i ust. 2 Konstytucji RP] w zw. z art. 20 ust. 1 i ust. 2 [odpowiednik art. 4 Konstytucji RP] i art. 79 ust. 3 Ustawy Zasadniczej (patrz BVerfGE 142, 123 <201 nr="" boczny="" 149="">)" – wyrok FTK, 2 BvR 1685/14, nr boczny 151 (W. Gontarski, „Karlsruhe blokuje Luksemburg i Brukselę", „Rz z 5.10.2019).

Bez reformy TSUE ani rusz

Błędna diagnoza (FTK broni pluralizmu konstytucyjnego państw członkowskich) prowadzi do błędnej terapii (państwa członkowskie muszą wykonać nawet arbitralne rozstrzygnięcia TS), chociaż elementarna wiedza prawnicza nie pozwala pogodzić arbitralności ze sprawiedliwością i nawet trybunalska arbitralność sprawiedliwością się nie staje – ale autorzy „Oświadczenia" z tego elementarza prawniczego nie korzystali.

Problem tkwi więc w Luksemburgu. Konieczna jest reforma TS polegająca przede wszystkim na:

1) Reformie językowej; inna jakość była historycznych wyroków luksemburskich, powoływanych przez autorów „Oświadczenia", gdy do Wspólnoty należało sześć państw o zbliżonych systemach prawnych i były cztery języki urzędowe – wtedy pomyłka translacyjna rażąca (dotycząca istoty sprawy) i oczywista (widoczny gołym okiem) była nie do pomyślenia, a z taką mamy do czynienia w przypadku wyroku w sprawie sędziów portugalskich (z każdej wersji językowej, spośród 23 wersji, za wyjątkiem angielskiej, wynika że art. 19 ust. 1 akapit drugi nie można stosować samoistnie); niestety TS, tak jak i inne instytucje UE, wciąż stosuje rozporządzenie nr 1 EWG z dnia 6 października 1958 r. (sic!) w sprawie określenia systemu językowego, nowelizowane sukcesywnie jedynie poprzez zwiększenie liczby języków, ale bez ustanowienia systemu weryfikującego tłumaczenia.

2) Od wyroku TS powinno przysługiwać swoiste odwołanie (dwustopniowość organów orzekających) – tak, jak od wyroków w Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, gdzie wprowadzono nadzwyczajną procedurę ponownego rozpoznania spraw.

3) Strony powinny mieć prawo do odpowiedzi na opinię rzecznika generalnego – obecnie najpierw mamy swoisty prejudykat w postaci opinii, od którego nie można odwołać się, a później wyrok, od którego też nie można się odwołać: istne bizancjum.

Autor niniejszych słów będąc pełnomocnikiem RP przed TSUE zaproponował szczegółową reformę TS. Wtedy nikt o tym nie chciał słuchać. Może się to zmieni teraz, gdy nowy plan Marshalla dla Europy ma polegać na zasadzie warunkowości, czyli arbitralność (nie-sprawiedliwość) TS może per saldo uzyskać przełożenie finansowe. Ponadto taka reforma TS pozwoliłaby co najmniej zmniejszyć prawdopodobieństwo dojścia do „czołowego zderzenia" między Karlsruhe a Luksemburgiem.

Autor jest prof. nadzw. dr. hab. nauk prawnych, adwokatem – był pełnomocnikiem RP przed TSUE (od 24 maja 2019 do 3 marca 2020).

„Unia Europejska jest wspólnotą opartą na rządach prawa. Porządek prawny UE jest kręgosłupem, który spaja Unię Europejską, a orzeczenie niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (dalej jako „FTK") z 5 maja 2020 r. w sprawie Weiss stanowi poważne zagrożenie dla tego porządku prawnego. [...] pogląd niemieckiego FTK, zgodnie z którym korzysta on z kompetencji do uznania, że wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej jako 'TSUE') 'nie ma mocy wiążącej w Niemczech', jest nie do obrony i musi zostać zdecydowanie odrzucony" – piszą autorzy dziwacznej wypowiedzi prasowej pt. „OŚWIADCZENIE. Sądy krajowe nie mogą rościć sobie pierwszeństwa wobec TSUE. R. Daniel Kelemen, Piet Eeckhout, Federico Fabbrini, Laurent Pech, Renáta Uitz, Tomasz Tadeusz Koncewicz".

Pozostało 89% artykułu
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy