Przede wszystkim warto zaapelować do wszystkich organów państwa, których może to dotyczyć, o to, by przedstawiły oficjalną i pełną informację na ten temat. Poznaliśmy połowę listy osób, które miały być inwigilowane, warto więc zapytać o resztę.
Powstaje też pytanie o legalność takich działań. I o ich zasadność, bo jeśli informacje o wszczęciu specjalnych działań wobec redakcji „Rzeczpospolitej" m.in. po aferze hazardowej się potwierdzą, zaskakująca może się wydawać choćby skala działań podejmowanych przez służby.
Premier, koordynator służb specjalnych, minister sprawiedliwości czy minister spraw wewnętrznych powinni niezwłocznie poinformować opinię publiczną o wszystkich aspektach sprawy. W kwestii tak kluczowej dla demokracji opinia publiczna nie może być skazana na przecieki.
Dlaczego sprawa jest ważna dla demokracji? Dlatego, że warunkiem jej prawidłowego funkcjonowania jest wolność i niezależność prasy. Bez patrzących na ręce władzy i pluralistycznych mediów demokracja staje się swoją karykaturą, o czym możemy się przekonać, obserwując degenerację wielu państw na świecie.
Jednym z warunków istnienia wolnych mediów jest zaś istnienie tajemnicy dziennikarskiej. To właśnie ona daje gwarancję, że personalia informatorów wolnej prasy nie zostaną ujawnione. Także tych, którzy nie boją się uderzać w interesy władzy. Tajemnica dziennikarska jest więc nie tyle przywilejem, ile obowiązkiem dziennikarza.