Chrabota: Potępić inwigilację raz na zawsze

Publikacja tygodnika „Do Rzeczy" o inwigilacji dziennikarzy, w tym szczególnie naszej redakcji, przez służby specjalne za rządów PO–PSL przynosi więcej pytań niż odpowiedzi.

Publikacja: 07.03.2016 19:48

Chrabota: Potępić inwigilację raz na zawsze

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Przede wszystkim warto zaapelować do wszystkich organów państwa, których może to dotyczyć, o to, by przedstawiły oficjalną i pełną informację na ten temat. Poznaliśmy połowę listy osób, które miały być inwigilowane, warto więc zapytać o resztę.

Powstaje też pytanie o legalność takich działań. I o ich zasadność, bo jeśli informacje o wszczęciu specjalnych działań wobec redakcji „Rzeczpospolitej" m.in. po aferze hazardowej się potwierdzą, zaskakująca może się wydawać choćby skala działań podejmowanych przez służby.

Premier, koordynator służb specjalnych, minister sprawiedliwości czy minister spraw wewnętrznych powinni niezwłocznie poinformować opinię publiczną o wszystkich aspektach sprawy. W kwestii tak kluczowej dla demokracji opinia publiczna nie może być skazana na przecieki.

Dlaczego sprawa jest ważna dla demokracji? Dlatego, że warunkiem jej prawidłowego funkcjonowania jest wolność i niezależność prasy. Bez patrzących na ręce władzy i pluralistycznych mediów demokracja staje się swoją karykaturą, o czym możemy się przekonać, obserwując degenerację wielu państw na świecie.

Jednym z warunków istnienia wolnych mediów jest zaś istnienie tajemnicy dziennikarskiej. To właśnie ona daje gwarancję, że personalia informatorów wolnej prasy nie zostaną ujawnione. Także tych, którzy nie boją się uderzać w interesy władzy. Tajemnica dziennikarska jest więc nie tyle przywilejem, ile obowiązkiem dziennikarza.

W sytuacji, gdy służby specjalne nawet legalnie występują o billingi kilkunastu dziennikarzy jednej redakcji, tajemnica dziennikarska staje się fikcją, a informatorzy dostają jasny sygnał – ich tożsamość może zostać łatwo i w sposób zgodny z prawem ustalona. Lepiej więc na przyszłość się... nie wychylać.

I na koniec jeszcze jeden apel do rządzących. Jeśli potępiacie działania poprzedników, bądźcie łaskawi sami się ich wyrzec. Łatwiej nam i wam będzie się pracowało.

Przede wszystkim warto zaapelować do wszystkich organów państwa, których może to dotyczyć, o to, by przedstawiły oficjalną i pełną informację na ten temat. Poznaliśmy połowę listy osób, które miały być inwigilowane, warto więc zapytać o resztę.

Powstaje też pytanie o legalność takich działań. I o ich zasadność, bo jeśli informacje o wszczęciu specjalnych działań wobec redakcji „Rzeczpospolitej" m.in. po aferze hazardowej się potwierdzą, zaskakująca może się wydawać choćby skala działań podejmowanych przez służby.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji