Traktowane to jest jak mniejsze, bądź większe, ale zaledwie lokalne wydarzenie. Gdy jednak z dnia na dzień stanowisko traci szef regulatora, zwłaszcza rynku finansowego, zwłaszcza w mocno podejrzanych okolicznościach, rozgłos sprawy nabiera szybko globalnego zasięgu, a zagraniczni inwestorzy, którzy decydują o wyborze miejsca lokowania pieniędzy, na wszelki wypadek wybierają inne miejsce na inwestycje finansowe. 

Nie dziwią więc napływające informacje o szybkim sprzątaniu w urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego. Formalnie podstawą do tego jest wejście w życie zmienionej ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Nieformalnie - bardzo trudne wyzwanie – odzyskanie przez regulatora zaufania i wiarygodności wśród wszystkich uczestników rynku finansowego, po tym, jak jej były przewodniczący – Marek Chrzanowski – odszedł po ujawnieniu skandalicznej rozmowy z głównym akcjonariuszem dwóch banków, Leszkiem Czarneckim. Co ważne, nie chodzi tylko o odkurzenie jednego z ważniejszych urzędów w Polsce, ale – na co wiele wskazuje – niezbędne w obecnej sytuacji gruntowne jego przemeblowanie.

Ledwo w poniedziałek prezydent odwołał (na wniosek samego zainteresowanego) swojego przedstawiciela w KNF, Zdzisława Sokala (to autor rzekomego planu Zdzisława, ujawnionego we wspomnianym nagraniu, który przewidywać miał możliwość przejęcia osłabionych wcześniej banków Leszka Czarneckiego za przysłowiową złotówkę przez wskazany podmiot). Zdzisław Sokal wciąż będzie brał udział w posiedzeniach KNF jako prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, lecz już bez prawa głosu.

Samego Marka Chrzanowskiego zastąpił już niemal miesiąc temu na fotelu przewodniczącego Jacek Jastrzębski. W tym momencie, w praktyce kontrolę nad KNF przejął sam premier, Mateusz Morawiecki. Wcześniej, pomimo teoretycznego zwierzchnictwa, dużo do powiedzenia w Komisji miał – jak twierdzą nasi rozmówcy – szef NBP, Adam Glapiński.

Na tym zapewne nie koniec zmian w KNF. Jak pisaliśmy już kilka tygodni, na rynku finansowych słychać sporo głosów, że wśród pierwszych, poważniejszych decyzji nowego szefa KNF powinna być też wymiana zastępców przewodniczącego, zwłaszcza kojarzonego z szefem NBP Andrzeja Diakonowa oraz kilku dyrektorów, mianowanych przez byłego szefa KNF. To pozwoliłoby oczyścić kolejny pokój i choć trochę gęstą atmosferę wokół regulatora. Droga do naprawy i odzyskania pełnego zaufania przez uczestników rynku jest jeszcze jednak bardzo długa. Dla dobra rynku finansowego i całej gospodarki powinniśmy temu kibicować.