To największy kwartalny spadek liczby nowo udzielonych kredytów od pięciu lat - podał Związek Banków Polskich kilka dni temu.

Z danych ZBP wynika, że w trzecim kwartale klienci zawarli 42,6 tys. nowych umów, pożyczając na mieszkania 9,6 mld zł. To odpowiednio o 13,2 proc. oraz o  8,7 proc. mniej niż od kwietnia do czerwca bieżącego roku.

Banki sprzedały mniej "hipotek" m.in. dlatego, że zabrakło dopalacza na rynku w postaci "Mieszkania dla młodych" - pieniądze na dopłaty szybko się wyczerpały. Ponad 370 mln zł będzie do wzięcia, ale w przyszłym roku. Poza tym program definitywnie zostaje zamknięty. Państwo nie będzie dopłacać do własności, bo stawia na wynajem. Czy to jedyna przyczyna spadku popytu na kredyty? Raczej nie.

Historie frankowiczów też odcisnęły piętno na rynku. Jednocześnie w dorosłe życie weszło nowe pokolenie, które nie ma ambicji bycia właścicielem nieruchomości kosztem spłacania 20-30-letniego długu. Młodzi coraz częściej wybierają wynajem. Albo coraz dłużej żyją na garnuszku rodziców. Niestety.