Spółka wystąpiła do gminy o wydanie zaświadczenia, że budynek jednorodzinny (dwulokalowy) spełnia wymogi budynku wielorodzinnego (czterolokalowego). Burmistrz gminy odmówił wydania takiego zaświadczenia, ponieważ miejscowy plan na tym terenie zakazywał zabudowy wielorodzinnej.
Spółka odwołała się do samorządowego kolegium odwoławczego, ale ono przyznało rację burmistrzowi. Wówczas wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. Uzasadniała, że w dniu uchwalania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, tj. w styczniu 2003 r., nie było jeszcze ustawowej definicji „budynku mieszkalnego jednorodzinnego". Dlatego organ, wydając zaświadczenie o zgodności z planem, powinien odnieść się do stanu prawnego obowiązującego w dacie uchwalania planu, a ten pozwalał na wydanie wspomnianego zaświadczenia.
Spółka przypomniała również, że niekorzystną dla niej definicję wprowadziła dopiero obowiązująca od 11 lipca 2003 r. nowela prawa budowlanego. Zgodnie z nią należy przez tego rodzaju zabudowę rozumieć budynek wolno stojący albo budynek w zabudowie bliźniaczej, szeregowej lub grupowej, służący zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych, stanowiący konstrukcyjnie samodzielną część, w którym dopuszcza się wydzielenie nie więcej niż dwóch lokali mieszkalnych albo jednego lokalu mieszkalnego i lokalu użytkowego o powierzchni całkowitej nieprzekraczającej 30 proc. powierzchni całkowitej budynku.
WSA w Poznaniu uchylił postanowienie burmistrza oraz SKO. Przepisy – przypominał sąd – dopuszczają możliwość zmiany sposobu użytkowania obiektu budowlanego. Mówi o tym art. 71 prawa budowlanego. Przewiduje on również, że w tym celu składa się wniosek wraz m.in. z zaświadczeniem wójta, burmistrza albo prezydenta miasta o zgodności zamierzonego sposobu użytkowania obiektu budowlanego z ustaleniami obowiązującego miejscowego planu albo ostateczną decyzją o warunkach zabudowy. I z takim też wnioskiem wystąpiła skarżąca.
W ocenie składu orzekającego jeżeli planowane zamierzenie inwestycyjne odpowiada parametrom określonym w miejscowym planie, to nie może być mowy o tym, że nie został spełniony warunek niskiej intensywności. Zgodzić się należy ze skarżącym, że organ, interpretując zapisy planu, powinien odwoływać się do regulacji prawnych obowiązujących w dniu uchwalania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a nie do przepisów wchodzących w życie w czasie, gdy ten plan już obowiązywał.