Niezależnie od starych narzędzi kodeksu cywilnego, jak błąd czy wyzysk przy podpisywaniu umowy, może powołać się na ustawę o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, by uzyskać odszkodowanie bez konieczności unieważniania całej umowy. Ale kredytobiorca musi wykazać bankowi winę, zwykle wprowadzenie w błąd przy zawieraniu umowy. To sedno piątkowej uchwały Sądu Najwyższego.
Nieuczciwe praktyki
Ustawa wdrażająca unijną dyrektywę 2005/29/WE dotyczącą nieuczciwych praktyk handlowych wobec konsumentów nie była do tej pory zbyt często wykorzystywana ze względu na niejasności, jakie budziła. W piątek SN dokonał wykładni zawartych w niej uprawnień konsumentów.
Czytaj też: Nieważna umowa kredytu – i co należy robić dalej?
Za nieuczciwą praktykę na rynku uznaje ona w szczególności wprowadzanie w błąd, jeżeli może ono powodować, że przeciętny konsument zawiera umowę, której inaczej by nie podpisał. Taki konsument może żądać na zasadach ogólnych odszkodowania, a w szczególności unieważnienia umowy z obowiązkiem wzajemnego zwrotu świadczeń.
Nie wiadomo było, czy dla uzyskania odszkodowania konieczne jest unieważnienie całej umowy, i o rozstrzygnięcie tej kwestii zwrócił się do SN warszawski Sąd Okręgowy.