Jak czytamy na stronie RPO, pan T. w połowie lat dwutysięcznych kupił mieszkanie na kredyt hipoteczny waloryzowany do franka szwajcarskiego (ponad 100 tysięcy). Po 10 latach zorientował się, że w jego umowie mogą być klauzule niedozwolone (abuzywne) i zażądał od banku zwrotu kilkunastu tysięcy złotych nadpłaty. Chodziło o zasady przewalutowania kredytu, które w umowie nie zostały między stronami indywidualnie uzgodnione.
Zdaniem sądu pierwszej instancji – z powodu użycia przez bank klauzul niedozwolonych kredytobiorca miał prawo domagać się zwrotu nadpłaty. Natomiast sąd drugiej instancji uznał, że nie, ponieważ generalna abuzywność klauzuli nie przesądza o sytuacji konkretnej umowy kredytowej.