Przewodniczący ZNP: chory nauczyciel powinien zostać w domu

Rozpoczął się protest nauczycieli. W niektórych szkołach część z nich nie przyszła do pracy. W szkole podstawowej nr 340 na warszawskim Ursynowie, przy tablicach zabrakło dwustu osób, czyli ponad połowy nauczycieli. Jak pan ocenia tę oddolną akcję pracowników oświaty?

Publikacja: 17.12.2018 11:44

Przewodniczący ZNP: chory nauczyciel powinien zostać w domu

Foto: AdobeStock

Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego: Trudno mi to komentować, bo nie mamy z tą inicjatywą nic wspólnego. Nie wiemy też, kto jest jej inicjatorem i kto bierze odpowiedzialność za te działania. Natomiast zupełnie się nie dziwię nauczycielom, że do tej akcji tak chętnie się włączyli. Do tej pory nauczyciele niechętnie podejmowali takie działania, bo nie wyobrażają sobie, że dzieci mogłyby nie mieć lekcji. Obawiali się także konsekwencji ze strony dyrekcji i kuratorów oświaty. Teraz jednak sytuacja osiągnęła punkt krytyczny. Nauczyciele zarabiają znacznie poniżej średniej krajowej, ale też mniej od policjantów i pracowników sądów, którzy przecież wywalczyli podwyżki przechodząc masowo na zwolnienia lekarskie. Biorąc pod uwagę ostatnie podwyżki i zapowiadane podwyżki energii, obawiają się, że nie wystarczy im na życie.

Czytaj także: Strajk nauczycieli w czasie matur, egzaminów gimnazjalnych i na zakończenie ósmej klasy

ZNP nie popiera „lewych" L4.

Nie, ale z sympatią patrzymy na to, że nauczyciele wreszcie zaczęli dbać o swoje zdrowie. Wielu z nas chodzi do szkoły z katarem, kaszlem czy chorymi zatokami. Szkodzą w ten sposób sobie, ale też narażają na choroby dzieci. Jeśli ktoś jest chory, nie powinien przychodzić do pracy.

Związek Nauczycielstwa Polskiego też przygotowuje akcję protestacyjną. Mówi się o tym, że będą to zwolnienia lekarskie w okresie egzaminów gimnazjalnych i tych na zakończenie ósmej klasy.

Przeprowadziliśmy ankietę, w której zapytaliśmy nauczycieli o preferowaną formę protestu. Odpowiedziało na nią, zarówno w wersji elektronicznej, jak i papierowej, ponad 30 tys. osób. Jej wyniki ogłosimy we wtorek. Na pewno nie będziemy nikogo namawiać na L4. Dziś powiem tylko, że w planowanej przez nas akcji protestacyjnej kluczowa będzie data protestu.

Czytaj także: Kolejny protest: Nauczyciele od poniedziałku na L4

Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego: Trudno mi to komentować, bo nie mamy z tą inicjatywą nic wspólnego. Nie wiemy też, kto jest jej inicjatorem i kto bierze odpowiedzialność za te działania. Natomiast zupełnie się nie dziwię nauczycielom, że do tej akcji tak chętnie się włączyli. Do tej pory nauczyciele niechętnie podejmowali takie działania, bo nie wyobrażają sobie, że dzieci mogłyby nie mieć lekcji. Obawiali się także konsekwencji ze strony dyrekcji i kuratorów oświaty. Teraz jednak sytuacja osiągnęła punkt krytyczny. Nauczyciele zarabiają znacznie poniżej średniej krajowej, ale też mniej od policjantów i pracowników sądów, którzy przecież wywalczyli podwyżki przechodząc masowo na zwolnienia lekarskie. Biorąc pod uwagę ostatnie podwyżki i zapowiadane podwyżki energii, obawiają się, że nie wystarczy im na życie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe