Allen twierdzi, że Amazon Studios nie podał żadnego konkretnego powodu zerwania kontraktu a na dodatek odmówiło dystrybucji ostatniego filmu reżysera "A Rainy Day in New York", choć ten jest gotowy od dawna - informuje serwis Deadline.
Woody Allen twierdzi, że najprawdopodobniej powodem zerwania kontaktu są zarzuty, które ciążą na nim od 25 lat. Reżyser został oskarżony o molestowanie swojej adoptowanej córki Dylan Farrow. Allen twierdzi, że zarzuty są nie tylko stare, ale i "bezpodstawne" oraz "nieprawdziwe", a Amazon wiedział o nich zawierając z nim kontrakt w 2014 roku.
Film "A Rainy Day in New York" miał wejść na ekrany kin w 2018 roku, mniej więcej w tym czasie, gdy rozpoczęła się akcja #MeToo. Kontrowersje wzbudziła fabuła filmu, która opowiada o starszym mężczyźnie, który wdaje się w romans z nastolatką. Na dodatek w styczniu 2018 roku Dylan Farrow powtórzyła oskarżenia wobec Allena w telewizyjnym wywiadzie. W obawie przed negatywnymi reakcjami Amazon zdecydował sięna "zamrożenie projektu" na czas nieokreślony.
Allen twierdzi, że tylko za ten film koncern jest mu winny 9 milionów dolarów, a na dodatek naraził na szwank jego reputację, czego skutkiem jest niemożność tworzenia kolejnych filmów. Większość aktorów grających w jego ostatnim filmie zadeklarowała, że nie tylko przekaże honoraria na cele społeczne, ale nie zamierza już nigdy grać w filmach Woody'ego Allena.
Allen nakręcił dla Amazona dwa filmy, które weszły do kin: "Na karuzeli życia" oraz "Śmietanka towarzyska". Dwa kolejne były w planach.