Jeżeli ktokolwiek sądził, że Netflix nie może produkować już więcej filmów i seriali, to się po prostu mylił. Serwis tylko w tym roku zamierza wydać blisko 9 mld dolarów na produkcje własne (w 2017 roku było to „tylko” 6 mld), ale jego chęci na tym się nie kończą. Przyszły rok może przynieść kolejny rekord, gdyż Netflix ujawnił chęć pożyczenia kolejnych 2 mld dolarów poprzez emisję obligacji. Byłaby to kolejna emisja w tym roku – w kwietniu serwis wyemitował obligacje na 1,6 mld dolarów. Rok temu zaś, w listopadzie, Netflix pożyczył 1,9 mld dolarów.

Netflix intensywnie inwestuje w treści, które są mu potrzebne by skutecznie rywalizować na rynku, na którym pojawiają się kolejni rywale. Na rynku zaznacza swoją obecność już Apple, a coraz więcej produkcji własnych (i abonentów) ma również Amazon. Netflix skupia się na tym, by być liderem w dostarczaniu własnych, oryginalnych treści i już teraz ma do zaproponowania naprawdę dobre produkcje, takie jak „Stranger Things” czy „The Crown”.

Czytaj także: Netflix stawia na Francję. Będzie więcej seriali w tym języku 

Potrzeby pożyczkowe Netfliksa są na tyle duże, że można już mówić o tym, że firma z Kalifornii „przepala gotówkę”. W sprawozdaniu przepływów pieniężnych widać duży deficyt po stronie operacyjnej – w tym roku ten deficyt może sięgnąć 3 mld dolarów, a relacja długoterminowego zadłużenia do kapitałów własnych przekroczy 65 proc. Firma nie przynosi jednak strat – w 2017 miała 559 mln dolarów zysku netto.

Inwestorzy na Nasdaq nie zareagowali jakoś specjalnie optymistycznie. Kurs akcji Netfliksa wczoraj uległ niewielkiej przecenie. Nadal jest jednak znacznie wyższy niż rok temu.