Protestujący zgromadzili się na lotnisku w Hongkongu w piątek. Początkowo ich protest miał potrwać tam trzy dni. W poniedziałek demonstranci zablokowali port, zmuszając władze lotniska do anulowania niemal wszystkich lotów zaplanowanych na ten dzień.
Spowodowało to gigantyczne utrudnienia dla podróżnych z całego świata, jako że port w Hongkongu jest jednym z najruchliwszych na świecie lotnisk.
W poniedziałek na miejsce przybyła policja, nakazując demonstrantom opuszczenie lotniska. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Na krótką chwilę demonstranci się poddali i wznowiono loty we wtorek rano.
Czytaj także:
Czerwień zalała azjatyckie giełdy przez protesty w Hongkongu
Po południu kilka tysięcy protestujących ponownie zebrało się w porcie, wszczynając od nowa strajk i blokując halę odlotów oraz odprawę biletowo-bagażową.