Piloci ze Stansted odrzucili w październiku ofertę pracodawcy proporcją 60:40 proc. głosów, gdy dyrekcja starała się opanować ich bunt po anulowaniu 20 tys. lotow miesiecznie z powodu sporu z pilotami o wykorzystywanie przez nich wolnych dni i urlopów. Zmiana stanowiska nastąpiła po zaskakującej wszystkich decyzji dyrekcji z grudnia o uznaniu po raz pierwszy od 32 lat związków zawodowych, dla uniknięcia powszechnych strajków w okresie świąt.

Prezes Ryanaira, Michael O'Leary, który kiedyś powiedział, że dałby sobie raczej uciąć rękę niż uznać związki zawodowe, rozpoczął rozmowy o ich uznaniu w całej Europie i poinformował, że rozmowy ze związkiem brytyjskich pilotów BALPA postępują szybko.

Sam zwiazek oświadczył, że nie uczestniczył w rozmowach o podwyżkach płac, a wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby by uznany. Ryanair porozumiał się z BALPA, że nie należy odraczać podwyżek z powodu negocjacji.

Pracodawca zwrócił się wcześniej do jednej trzeciej pilotów w innym dużym ośrodku w Dublinie, którzy jeszcze nie zaakceptowali tych podwyżek, by przegłosowali jego propozycje do 17 stycznia, ale jest rozczarowany, że nie zorganizowano dotąd takiego głosowania. Rozmowy ze związkami pilotów posuwają się wolno - dodał.