Niektórzy absolwenci medycyny po zdaniu Lekarskiego Egzaminu Państwowego (LEP) w ostatniej, jesiennej sesji przesunęli z grudnia na styczeń początek specjalizacji w ramach rezydentury. Wszystko za sprawą rozporządzenia ministra zdrowia ws. wysokości zasadniczego wynagrodzenia miesięcznego lekarzy i lekarzy dentystów odbywających specjalizację.
Zgodnie z załącznikiem do rozporządzenia lekarz, który rozpocznie specjalizację od 1 lipca 2017 r., dostanie 4770 zł miesięcznie w specjalizacjach deficytowych (m.in. patomorfologia, psychiatria, pediatria) i 3570 zł w pozostałych. Rozpoczęcie specjalizacji w rezydenturze od 1 stycznia 2018 r. gwarantuje o 105 zł miesięcznie więcej – odpowiednio 4875 zł i 3675 zł. 100 zł na miesiąc to 1200 zł w roku. Dlatego rezydenci wolą na ten miesiąc iść na zasiłek i zacząć pracę od stycznia.
Jak podkreśla prof. Barbara Remberk, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, rezydenci mają na rozpoczęcie specjalizacji trzy miesiące od zdania egzaminu, więc nie widzi nic dziwnego w miesięcznej zwłoce. Rozumie też lekarzy, którzy wolą zarabiać więcej.
Zdaniem Michała Bulsy, wiceprzewodniczącego Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (PR OZZL), opóźnienie może wynikać także z problemów z Systemem Monitorowania Kształcenia, przez który urzędy wojewódzkie od tego roku mają wystawiać skierowania do nowej pracy.
– Bez tego lekarze, którzy w jesiennej sesji zdali LEP, tracą prawo do ubezpieczenia zdrowotnego, więc rejestrują się jako bezrobotni. Z naszych informacji wynika, że kłopoty z systemem dotyczą nawet 50 proc. placówek – dodaje Michał Bulsa.