W poniedziałek, po sobotnim wielkim proteście służby zdrowia w stolicy, w agencjach wysyłających medyków do pracy za granicą rozdzwoniły się telefony. Wzrost zainteresowania takimi ofertami jesienią jest normalny, bo wielu lekarzy kończy staż podyplomowy. Tym jednak razem odzew był o wiele większy. Pomogły ulotki rozdawane wśród manifestujących.
– Zainteresowanie jest duże, szczególnie ze strony rezydentów i studentów medycyny – przyznaje Monika Ziegler, prezes firmy Medena, która od 2000 r. wysłała do Skandynawii ok. 470 osób, głównie lekarzy, ale też pielęgniarek.
17 tys. zł miesięcznie brutto
może zarobić polska pielęgniarka na etacie w szwajcarskim szpitalu
Medena kusi półrocznym kursem szwedzkiego wraz z zakwaterowaniem, wyżywieniem i kieszonkowym, a potem umową na czas nieokreślony na pracę dla szpitala czy przychodni należących do szwedzkiego sejmiku samorządowego. Większość wysłanych po półrocznym okresie próbnym decyduje się zostać i zwykle już do Polski nie wraca. Zatrzymują ich dogodne godziny pracy (do 16) i wynagrodzenie sięgające nawet 80 tys. koron brutto miesięcznie (35 808 zł).