Część lekarzy zdecydowała się wypowiedzieć tzw. klauzulę op-out pozwalającą na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo. Niewystarczająca obsada lekarska może prowadzić do zamknięcia niektórych oddziałów. Rzecznik od dawna alarmował, że nierozwiązany problem czasu pracy lekarzy stanowi zagrożenie zarówno dla pacjentów, jak i dla samych medyków – w ubiegłym roku dwoje lekarzy zmarło w trakcie wielogodzinnego dyżuru. Jednak zdaniem Ministra Zdrowia obecnie nie można zrezygnować z elastycznego sposobu zatrudniania lekarzy.
Powszechnie wiadomo, że lekarze wykonują zawód nie tylko na podstawie umowy o pracę, ale też w oparciu o umowy cywilne i indywidualną praktykę. Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił do Ministra Zdrowia w sprawie maksymalnych norm czasu pracy personelu medycznego. Przypomina w piśmie o dwóch tragicznych zgonach lekarzy w miejscu pracy: we Włoszczowej i w Jaśle.
Analizując problem, Rzecznik szczególną uwagę zwrócił na różne formy prawne w jakich lekarze wykonują zawód. Wskazał, że ze względu na powszechną wieloetatowość i łączenie etatu z umowami cywilnymi u pracujących medyków zasadne jest określenie maksymalnych norm czasu pracy w danym okresie rozliczeniowym, bez względu na formę prawną jej świadczenia.
RPO zwrócił uwagę na szczególnie trudną sytuację lekarzy pracujących w szpitalnych oddziałach ratunkowych (SOR) i Centrach Urazowych (CU). To miejsca, gdzie ustalenie maksymalnych norm czasu pracy mogłoby wpłynąć na bezpieczeństwo pacjentów i lekarzy.
Rzecznik przychylił się też do postulatów prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej w sprawie nadmiernego wykorzystywania tzw. klauzuli „opt-out" w celu zapewnienia obsady lekarskiej na nocnych dyżurach. Korzystanie z tej klauzuli pozwala lekarzowi na świadczenie pracy w wymiarze przekraczającym przeciętnie 48 godzin na tydzień w przyjętym okresie rozliczeniowym. RPO podkreślił, że wieloletnie nawarstwianie się przekroczeń tygodniowych norm czasu pracy negatywnie wpływa na stan zdrowia dyżurujących lekarzy.