Chodzi o cykl publikacji w „Wiadomościach” i na portalu TVP Info, które przedstawiały dr Pikulską jako miłośniczkę luksusu i egzotycznych kierunków. Do ilustracji artykułu dziennikarze TVP wykorzystali zdjęcia z osobistego profilu lekarki na Facebooku, zrobione m.in. na misji humanitarnej w Kurdystanie.
Tuż po publikacji lekarz, który również był na misji, dr Paweł Kukiz-Szczuciński opublikował na Twitterze inne zdjęcia Katarzyny Pikulskiej z misji, przedstawiające pracę na oddziale ratunkowym. - W trakcie misji dr Pikulska pracowała jako ortopeda w szpitalu w Erbilu, m.in. w Emergency Unit (oddziale ratunkowym). Dokonywała operacji, asystowała podczas zabiegów, uczestniczyła w reanimacjach, resuscytacjach, badała pacjentów na terenie obozu uchodźców. Kilkakrotnie zdarzało się nam wyjechać poza teren Erbilu, do obozu dla uchodźców - mówił przed sądem dr Kukiz-Szczuciński.
Dodał, że w Erbilu było wówczas bardzo niebezpiecznie, a dr Pikulska była tam jedną z nielicznych kobiet w ogóle. - Lekarze byli potencjalnym celem wojowników ISIS - mówił dr Kukiz-Szczuciński.
Zeznający w charakterze świadka autor artykułu szkalującego dr Pikulską, Ziemowit Kossakowski, stwierdził, że pomysłodawcami artykułu byli jego zwierzchnicy, którzy podesłali mu linki, m.in. z prywatnych profili Facebookowych protestujących rezydentów. Dziś pracujący jako kucharz, zdecydował się przeprosić Katarzynę Pikulską po roku od publikacji artykułu. - Człowiek dojrzewa, razem z wiekiem przychodzą refleksje - mówił przed sądem 25-letni Kossakowski.
Sprawę odroczono do 16 kwietnia na godz. 11