Kukiz podkreślił, że "wyścigiem do tego europarlamentu jakoś szczególnie zainteresowany nie jest", ale wyraził obawę, że gdyby PiS znowelizował ordynację wówczas, "siłą rozpędu usiłowałby zmienić ordynację do polskiego parlamentu, do Sejmu".

Tymczasem, jak podkreślał Kukiz, proponowana przez PiS ordynacja wyborcza "powoduje, że w niektórych okręgach, w niektórych rejonach Polski próg frekwencyjny wynosiłby około 20 procent", co "eliminuje absolutnie wszystkie partie" (poza PiS i PO). - Proszę zauważyć, że na przykład Platforma Obywatelska jakoś szczególnie przeciwko tej ordynacji nie protestowała - zauważył.

Lider Kukiz'15 zapewniał, że w całej sprawie "liczy się partykularny interes, a nie dobro wspólne, czy to w przypadku Prawa i Sprawiedliwości, czy to w przypadku Platformy Obywatelskiej".

- To nie jest walka o dobro obywatela, tylko walka o spółki skarbu państwa i to jest rzecz dla mnie oczywista - dodał.

Przegłosowana przez PiS zmiana ordynacji wyborczej do PE miała - zdaniem polityków PiS - sprawić, by wybory do Parlamentu Europejskiego były bardziej transparentne. Na jej mocy miały powstać co najmniej trzymandatowe okręgi wyborcze co w efekcie prowadziłoby de facto do podniesienia progu w wyborach - obecnie szansę na wprowadzenie posłów do PE mają partie, które przekroczyły 5 proc. w wyborach, po zmianie efektywny próg wyborczy podniósłby się do 15-20 proc.