Chociaż głośno o spektakularnych wyczynach piratów drogowych, to – jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, które poznała „Rzeczpospolita" – mniej kierowców przekracza dozwoloną prędkość o 50 km/h lub więcej.
– W tym roku, do sierpnia, z tego powodu prawa jazdy zatrzymaliśmy 17 tys. osób. To o 5,2 tys. mniej niż w tym samym okresie roku ubiegłego – mówi Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP.
Surowsze przepisy, mające utemperować zapędy drogowych szaleńców, wprowadzono w maju 2015 r. Od tamtej pory policja ma obowiązek zatrzymać kierowcy prawo jazdy za zbyt dużą prędkość – jeżeli w terenie zabudowanym jedzie o 50 km/h szybciej niż to dozwolone, od ręki traci dokument na trzy miesiące.
Sądząc po statystykach, ten bat podziałał na piratów drogowych odstraszająco.
W 2017 r. policjanci zabrali 31 tys. praw jazdy za przekroczenie 50 km/h. W obecnym dużo mniej. – O ile w pierwszym półroczu 2017 r. zatrzymaliśmy za prędkość 15,8 tys. praw jazdy, o tyle w minionym półroczu – już o 2,5 tys. mniej – wskazuje Radosław Kobryś.