Słynąca łaskami greckokatolicka ikona „Brama Miłosierdzia" (Myłoserdia Dweri) z cerkwi Przemienienia Pańskiego w Jarosławiu na Podkarpaciu dojechała do Rzymu w poniedziałek wieczorem. O jej przywiezienie do Watykanu poprosił osobiście papież Franciszek, który w jej obecności chce otworzyć Nadzwyczajny Rok Miłosierdzia.
Ikona już w Rzymie
– To było dla nas wielkie zaskoczenie, gdy w piątek zadzwonił z Ukrainy abp Światosław Szewczuk i przekazał nam życzenie papieża – tłumaczy „Rzeczpospolitej" ks. Bogdan Stepan, kanclerz greckokatolickiej kurii metropolitalnej w Przemyślu. – Błyskawicznie przystąpiliśmy do działania, ale było już po południu i wydawało się, że nie uda się załatwić specjalnych pozwoleń – opowiada. Ostatecznie pozwolenia na wywóz do Rzymu datowanej na początek XVII wieku ikony udało się załatwić m.in. dzięki zaangażowaniu Podkarpackiego Urzędu Konserwatorskiego oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
– Ubezpieczona ikona w specjalnej zapieczętowanej skrzyni wyjechała do Rzymu w niedzielę kilka minut po piątej rano – mówi nam ks. Stepan. – Zostanie tam przez kilka dni, a potem wróci do Jarosławia.
W jaki sposób papież dowiedział się o tym, że w Polsce jest słynąca łaskami ikona Matki Bożej zwana „Bramą Miłosierdzia"? Ksiądz Stepan podejrzewa, że stało się to za pośrednictwem kapucyna ojca Raniero Cantalamessa, kaznodziei Domu Papieskiego. Duchowny ten kilka tygodni temu głosił na Ukrainie rekolekcje dla biskupów greckokatolickich i rzymskokatolickich na Ukrainie.
– Tuż przed tymi rekolekcjami poproszono mnie o wykonanie dobrych fotografii wizerunku z Jarosławia – opowiada kapłan. – Na ich podstawie powstaje kopia ikony, która będzie symbolem Roku Miłosierdzia na Ukrainie. Podejrzewam, że ojciec Cantalamessa dostał jedno ze zdjęć, a po powrocie do Watykanu opowiedział o naszej ikonie papieżowi – dodaje.