„Dopóki za pedofilię w polskim Kościele nie weźmie się państwo, dopóki pierwszy biskup nie zostanie skazany za zaniedbanie obowiązków, dopóki nie zbankrutuje pierwsza diecezja, a komputery w pierwszej kurii nie zostaną zajęte przez prokuraturę – dopóty nic się nie zmieni” – tak wtorkowy tekst „Rzeczpospolitej” o zlekceważeniu w 2013 r. zgłoszenia molestowania, które wpłynęło do radomskiej kurii, skomentował na FB Tomasz Terlikowski.
Na to, by do akcji wkroczyło państwo, na razie się nie zanosi. Ale sprawą może się zająć Stolica Apostolska. Michał – bohater naszego tekstu – skontaktował się z Biurem Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży (delegatem jest abp Wojciech Polak) i przygotuje zawiadomienie o możliwości zaniechania jego sprawy przez bp. Henryka Tomasika. Pismo ma trafić do Nuncjatury Apostolskiej. A z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że nasza publikacja do Watykanu już trafiła.
– Przepisy mówią, że takie doniesienie może złożyć każdy, ale najlepiej, jeśli to zrobi osoba pokrzywdzona, bo ona ma najlepszą wiedzę na ten temat – wyjaśnia ks. Piotr Studnicki, dyrektor Biura Delegata KEP. – Można je złożyć u metropolity, nuncjusza lub przesłać bezpośrednio do Stolicy Apostolskiej – dodaje.
– Bardzo dobrze, że sprawa pójdzie z pominięciem metropolity – komentuje jeden z duchownych, który zna temat. – Diecezja radomska wchodzi w skład metropolii częstochowskiej, a arcybiskup Wacław Depo był w przeszłości rektorem seminarium w Radomiu. Można byłoby mu zarzucić stronniczość – dodaje.
Tymczasem kanclerz radomskiej kurii ks. Edward Poniewierski wydał oświadczenie po naszej publikacji. Napisał w nim, że przekazał nam „wszelką wiedzę”, jaką dysponuje w sprawie. „Wyrażam też szczery żal wobec zdarzeń, które mogły mieć miejsce, i krzywdy osób, które ich doświadczyły. Ufam, że ustali je i wyjaśni postępowanie prokuratorskie oraz kanoniczne” – napisał kanclerz.