Amerykanie chcą wysłać na Bliski Wschód 10 tys. żołnierzy

Amerykańscy urzędnicy poinformowali, że Pentagon przedstawi Białemu Domowi plany wysłania na Bliski Wschód około 10 tys. żołnierzy.

Aktualizacja: 23.05.2019 00:37 Publikacja: 23.05.2019 00:24

Amerykanie chcą wysłać na Bliski Wschód 10 tys. żołnierzy

Foto: Defense.gov

W ten sposób ma być wzmocniona obrona przed potencjalnym zagrożeniem ze strony Iranu.

Urzędnicy twierdzą, że nie podjęto żadnej decyzji w tej sprawie i nie jest jasne, czy Biały Dom zaakceptuje wysłanie wszystkich, czy tylko części żołnierzy.

Wysłane jednostki mają być siłami obronnymi, a rozmowy obejmują dodatkowe baterie rakiet Patriot i więcej okrętów.

Spotkanie w tej sprawie jest kontynuacja napięć miedzy Stanami Zjednoczonymi a Iranem. Źródłem pogorszenia w relacjach między USA a Iranem jest jednostronne wypowiedzenie przez USA porozumienia nuklearnego zawartego przez mocarstwa Zachodnie z Iranem w 2015 roku. Donald Trump wypowiedział to porozumienie w maju 2018 roku domagając się wynegocjowania nowej umowy dotyczącej irańskiego programu nuklearnego, a także programu rakietowego.

Jesienią 2018 roku USA nałożyły sankcje na Iran, wprowadzając m.in. embargo na import irańskiej ropy. Początkowo osiem krajów (w tym m.in. Chiny i Turcja) korzystały z wyłączenia spod sankcji, ale od maja 2019 roku embargo ma charakter bezwzględny. Celem USA jest doprowadzenie do spadku eksportu ropy przez Iran do zera, tak aby wywrzeć ekonomiczną presję na Teheran i zmusić Iran do rozpoczęcia negocjacji z USA.

W odpowiedzi na rozszerzenie sankcji przez USA Iran zagroził m.in. blokadą strategicznej cieśniny Ormuz, co mogłoby zakłócić transport ropy z innych krajów Zatoki Perskiej. Z kolei USA zdecydowały się na wysłanie w rejon Iranu grupy bojowej lotniskowca Abraham Lincoln i grupy zadaniowej bombowców B-52, a także baterii Patriotów, w związku ze zdobytymi przez amerykański wywiad informacjami, że siły amerykańskie stacjonujące na Bliskim Wschodzie mogą stać się celem ataku ze strony Iranu lub jego sojuszników.

"New York Times" ujawnił, że w przypadku ataku na siły USA, Waszyngton chce wysłać nawet 120 tys. żołnierzy do Iraku. Oficjalnie administracja Donalda Trumpa zdementowała te doniesienia.

W związku z napiętą sytuacją na Bliskim Wschodzie USA podjęły decyzję o ewakuacji części swojego personelu dyplomatycznego z Iraku, a Wielka Brytania podniosła poziom zagrożenia dla swoich żołnierzy w tym kraju. Z kolei Niemcy przerwali szkolenie irackich żołnierzy - również ze względów bezpieczeństwa.

Przedstawiciele Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej przekonują, że okręty USA w rejonie Bliskiego Wschodu znajdują się w zasięgu irańskich rakiet. Z kolei prezydent Donald Trump stwierdził, że jakikolwiek atak na siły USA ze strony Iranu będzie "oficjalnym końcem" tego państwa.

Europejscy sojusznicy USA wyrażają zaniepokojenie możliwością eskalacji konfliktu, który - zdaniem szefa brytyjskiego MSZ, Jeremy'ego Hunta, może nawet doprowadzić do "przypadkowego wybuchu konfliktu". Zaniepokojenie rozwojem sytuacji na Bliskim Wschodzie wyraziła też Rosja (prezydent Władimir Putin spotkał się w Soczi, 14 maja, z sekretarzem stanu USA Mike'm Pompeo).

Konflikty zbrojne
Decyzja zapadła. "Reakcja na atak Iranu jest koniecznością, ale Izrael zachowa rozsądek"
Konflikty zbrojne
Wojna w Gazie. Putin i Raisi wzywają strony konfliktu do "rozsądnej powściągliwości"
Konflikty zbrojne
Izraelskie ataki w Strefie Gazy. Celem Rafah i Beit Hanoun
Konflikty zbrojne
Prezydent Ukrainy Zełenski podpisał ustawę o mobilizacji
Konflikty zbrojne
Zełenski o ataku na elektrociepłownię: Skończyły nam się rakiety