Michał Szułdrzyński: Za wolność słowa waszą i naszą

Pozywanie do sądów przychylnych władzy dziennikarzy uważa ona za zamach na wolność słowa. Niestety, w drugą stronę to nie działa. A przecież powinno.

Aktualizacja: 18.03.2021 18:28 Publikacja: 17.03.2021 19:32

Michał Szułdrzyński: Za wolność słowa waszą i naszą

Foto: AdobeStock

Słuchając podczas obrad sejmowej Komisji Kultury wystąpień polityków PiS oraz życzliwych władzy dziennikarzy, można było odnieść wrażenie, że największym zagrożeniem dla wolności słowa w Polsce jest istnienie mediów niezależnych od rządu, a szczególnie koncernu Ringer Axel Springer Polska. Chodziło o pozwy RASP wobec kilku dziennikarzy kojarzonych z obozem władzy. – Usiłują zamknąć usta dziennikarzom – mówił jeden. – To obrzydliwe, kolonialne traktowanie Polaków – dodawał inny. O zagrożeniu dla „fundamentalnej dla demokracji zasady wolności słowa" mówiła Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, którą politycy partii rządzącej właśnie powołali do rady nadzorczej państwowej spółki mediowej.

Z drugiej strony, jak wyliczyła reprezentująca Towarzystwo Dziennikarskie Ewa Ivanowa z „Gazety Wyborczej", media, które nie są zależne od władzy, mają obecnie niemal 200 postępowań zainicjowanych przez polityków partii rządzącej lub instytucje państwowe.

Dlatego na problem należy patrzeć szerzej. Efekt mrożący może mieć zarówno pozew skierowany przez wielką prywatną korporację przeciwko dziennikarzowi pracującemu w mediach publicznych, jak i ten przeciwko pracującemu w mediach niezależnych dziennikarzowi napisany przez przedstawiciela władzy.

Dziennikarze mają obowiązek dochowywać należytej staranności. Jeśli jej nie dochowają, mogą otrzymać wniosek o sprostowanie lub pozew. Takie jest prawo. Chodzi jednak o to, by pozwy miały na celu ustalenie prawdy, a nie zastraszenie dziennikarzy. To samo dotyczy komentatorów. Mają oni prawo do swojej opinii i nigdy nie mogą być karani za poglądy. Ale jeśli w polemicznym żarze nazwą adwersarza „nazistą", niestety, mogą spodziewać się pozwu.

Pozwy jednak nie mogą mieć cech zabronionego przez prawo tłumienia krytyki prasowej. Silne organizacje dziennikarskie mogłyby dawać dziennikarzom większe poczucie niezależności od nacisków politycznych czy biznesowych. Niestety, dziś SDP walczy o wolność słowa wypowiadanego niemal wyłącznie po prawej stronie, a przy okazji kompromituje się przyjęciem w swe szeregi Jacka Międlara. Straciło więc autorytet niezbędny do tego, by reprezentować całe środowisko dziennikarskie, które jest dziś podzielone politycznie tak samo głęboko jak reszta społeczeństwa.

Kolejnym elementem muszą być niezawisłe i niezależne od politycznych nacisków sądy. PiS jednak w ostatnich latach próbuje zwiększyć presję na sądy i sędziów. Nie ma i nie będzie wolnych mediów bez wolnych i niezawisłych sądów.

I wreszcie trzeba pamiętać, że rządzący nie lubią, jak im się patrzy na ręce. Bez względu na to, kto rządzi, szczególnie uważnie należy się przyglądać losom dziennikarzy rozliczających obóz władzy. Etyka nakazuje, by troską obdarzyć tego, kto jest słabszy.

Ale to nie znaczy, że trzeba zamykać oczy na próbę ograniczania wolności słowa tych, którzy na ręce władzy patrzą z zachwytem. Choć najczęściej za nimi wstawi się władza – i właśnie z tym mieliśmy do czynienia w Sejmie, gdzie posłowie PiS przyjęli specjalną uchwałę w obronie dziennikarzy pozwanych przez RASP, ignorując wszystko inne.

Słuchając podczas obrad sejmowej Komisji Kultury wystąpień polityków PiS oraz życzliwych władzy dziennikarzy, można było odnieść wrażenie, że największym zagrożeniem dla wolności słowa w Polsce jest istnienie mediów niezależnych od rządu, a szczególnie koncernu Ringer Axel Springer Polska. Chodziło o pozwy RASP wobec kilku dziennikarzy kojarzonych z obozem władzy. – Usiłują zamknąć usta dziennikarzom – mówił jeden. – To obrzydliwe, kolonialne traktowanie Polaków – dodawał inny. O zagrożeniu dla „fundamentalnej dla demokracji zasady wolności słowa" mówiła Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, którą politycy partii rządzącej właśnie powołali do rady nadzorczej państwowej spółki mediowej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budownictwo socjalne to błędna ścieżka
Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty
Komentarze
Izabela Kacprzak: Ministrowie i nowi posłowie na listach do europarlamentu to polityczny cynizm Donalda Tuska
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Adam Bodnar ujawnia nadużycia ws. Pegasusa. To po co jeszcze komisja śledcza?